Jesienią Sejm przyjął ustawę, która docelowo miała zakazać prowadzenia hodowli zwierząt na futra – w ramach tzw. ,,5 dla zwierząt Kaczyńskiego”. Wywołało to masowe protesty rolników w całej Polsce, w rezultacie prac nad ustawą nie zakończono. Dzisiaj o tym temacie przypomina fundacja prozwierzęca Viva poprzez 600 bilboardów w całej Polsce.
W Bydgoszczy pojawiło się 8 bilboardów oraz 5 plansz reklamowych na przystankach autobusowych. Materiały reklamowe podkreślają, że sprawa dotyczy 6 mln zwierząt. Pojawia się też wątek powstania mutacji COVID-19 na fermach norek, z tego powodu zamykanie ferm przyśpieszyło w Danii i w Holandii.
– Nawet przed covidem było wystarczająco wiele argumentów żeby domagać się wprowadzenia zakazu chowu zwierząt na futra – dobrostan zwierząt, zagrożenie dla środowiska, protesty lokalnych społeczności poszkodowanych przez fermy. Teraz polskie władze nie mogą być dłużej bezczynne – w świetle informacji o przenoszeniu i mutowaniu wirusa przez norki, potrzebne są pilne działania chroniące polskie społeczeństwo – mówi Cezary Wyszyński, prezes Fundacji Viva!
Jesienią wprowadzenie zakazu hodowli zwierząt na futra popierało 79% posłów. Fundacja Viva ubolewa, że mimo takiego poparcia projekt trafił do sejmowej zamrażarki – Czyżby przestraszyli się garstki futrzarzy, którzy udają rolników? To by oznaczało, że są głusi nie tylko na cierpienie 6 milionów zwierząt zabijanych u nas na futro, ale i na prośby większości Polaków. Błyskawicznie udało się uzbierać pieniądze na postawienie tych billboardów, co pokazuje, jak istotna jest to kwestia dla wyborców. Dlatego mówimy dosadnie: żądamy spełnienia obietnic, żądamy zakazu! – mówi Martyna Kozłowska, koordynatorka kampanii antyfutrzarskiej Fundacji Viva!