Branża weselna chce się dowiedzieć czy w tym roku będą wesela czy nie

Fot: Bogusław Białas

Sezon weselny w tym roku się jeszcze nie zaczął, nie wiadomo nawet czy pandemia na zabawy weselne pozwoli, przez co pary młode i branża weselna znajdują się w trudnej sytuacji. W piątek przed Urzędem Wojewódzkim w Bydgoszczy odbył się wojewódzki protest branży weselnej – główny postulat dotyczył przedstawienia przez rząd konkretów.

– Nie negujemy pandemii – mówił przedstawiciel branży Radosław Wnuk – Jesteśmy wstanie wypracować metody, aby było bezpiecznie.

 

Wnuk wskazywał – Wesela to nie jest tylko dobra zabawa, to jest przede wszystkim ogromna branża i gałąź gospodarki.

 

Na dzisiaj największym problemem jest brak konkretów, nie wiadomo bowiem czy np. w maju lub w czerwcu śluby się odbędą, co utrudnia zarówno branży, jak i młodym parom jakiekolwiek planowanie – Wesela to tego typu branża, że nie możemy dostać wiadomości z dnia na dzień, jak dostaniemy informację 1 kwietnia, że można otworzyć branże 2 kwietnia to nam nic nie daje – tłumaczył Radosław Wnuk. W ramach piątkowego protestu skierowano do wojewody list, w którym oczekuje się od rządu przedstawienia konkretów.

 

{youtube}ognhRw6l-Ck{/youtube}

 

– Jesteśmy na skraju wytrzymałości, na skraju bankructwa, nasze firmy nie zniosą kolejnego lockdownu – zaznaczał Wnuk, który wskazał również na to, że wiele firm nie otrzymało wsparcia rządowego – Są branże, gdzie tarcze nie działają – zawiłość tych PKD jest tak duża, że można prowadzić salon sukni ślubnych, a być objętych tarczą bo ma się inny kod PKD.

 

Brak wesel w najbliższych miesiącach to także konieczność zwrotu przez przedsiębiorców zadatków, które pobrali w przeszłości od młodych par, na przygotowanie się, chociażby inwestycje w sprzęt.