Budowa drogi S-5 opóźniła się też przez problemy z decyzją środowiskową. Czy sprawa kumaka nizinnego coś nas nauczyła?

W piątek informowaliśmy, że po raz kolejny GDOŚ przesuwa termin wydania ostatecznej decyzji środowiskowej dla odcinka Bydgoszcz – Toruń drogi ekspresowej S-10. Już trudno zliczyć, ile razy ten termin był przesuwany, co może być powodem do niepokoju, bo nie można wykluczyć, że w czerwcu GDOŚ nie da zielonego światła do ogłoszenia przetargu na prace budowlane, ale nakazać może zmianę wariantu, co oznacza kilkumiesięczne w najlepszym wypadku opóźnienia.

 

Budowa kujawsko-pomorskiego odcinka drogi ekspresowej S-5 planowana była na lata 2007-2012, zakończyć się miała w połowie roku, tuż przed piłkarskim turniejem Euro2012, którego Polska była wraz z Ukrainą współgospodarzem. Do tej pory zbudowano nieco ponad połowę planowanych w kujawsko-pomorskim odcinków. Zaawansowanie rzeczowe odcinka Białe Blota – Szubin pod koniec kwietnia wyniosło nieco ponad 48%, czyli zostanie on oddany do użytku być może w przyszłym roku – 10 lat po pierwotnie planowanym terminie.

 

Wspominam o tym odcinku, bowiem na jego terenie – dokładnie pod Kowalem w gminie Szubin – miało miejsce dość głośne medialne odkrycie siedliska gatunku żaby – kumaka nizinnego. Kumak w tym wypadku dość znacznie wydłużył postępowanie środowiskowe. Za jego początek uznać należ luty 2008 roku, ostateczna decyzja środowiskowa została wydana natomiast dopiero 20 stycznia 2011 roku, prawie trzy lata później. Wówczas okazało się, że nie ma zabezpieczonych środków na realizację drogi S-5, z uwagi na opóźniające się postępowanie środowiskowe, przerzucono dostępną alokację na inne inwestycje, mające prawomocne decyzje środowiskowe – Z uwagi na brak zapewnionego finansowania na budowę przedmiotowego zadania, jego realizacja rozpocznie się pod warunkiem uzyskania wszystkich wymaganych decyzji i uzgodnień oraz środków finansowych w nowej perspektywie finansowej – pisał 3 sierpnia 2012 roku, w odpowiedzi na jedną z interpelacji poselskich wiceminister Maciej Jankowski.

 

Już ponad 2 lata prac nad decyzją środowiskową

Wniosek o decyzję środowiskową dla odcinka Bydgoszcz – Toruń GDDKiA złożyła w Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska 31 stycznia 2019 roku. RDOŚ decyzję wydała w lutym 2020 roku, do której wpłynął szereg protestów, które rozpatruje obecnie Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska – to postępowanie odwoławcze prowadzone jest już ponad rok. Zbliżamy się natomiast do 3 roku całego postępowania środowiskowego. Może się zdarzyć tak, że jeżeli będzie ono się wydłużać, to środki obiecane przez prezydenta Andrzeja Dudę zostaną wydatkowane na inne inwestycje, a po uprawomocnieniu się decyzji środowiskowej będzie trzeba kolejne lata czekać na nowy montaż finansowy.

 

Atak na ostatniej prostej

Protesty złożone do decyzji środowiskowej w dużej mierze dotyczą aspektów ekologicznych, przede wszystkim ich autorzy domagają się mniejszej ingerencji w Puszczę Bydgoską, chcąc chronić przyrodę. Co w tym wypadku wydaje się specyficzne – mobilizacja do oprotestowywania wzrosła w ostatnim czasie, czyli po dobrym roku trwania postępowania odwoławczego. Włączyły się w to też Bydgoskie Ruchy Miejskiej, co pokazuje, że lekcja z budową drogi S-5 i kumakiem zielonym, niewiele nas nauczyła.