Od 11 marca rząd pozwolił na wznowienie działalności uzdrowisk, już tego dnia w inowrocławskich solankach pojawili się pierwsi kuracjusze. Nie od razu otworzyły się co prawda wszystkie uzdrowiska, wśród tych co od razu skorzystali z możliwości przyjmowania gości jest Uzdrowisko Inowrocław.
Podstawowa zasada sanitarna to konieczność przeprowadzenia najpóźniej na 4 dni przed przybycie do sanatorium testu na obecność COVID-19, który musi dać wynik negatywny. Gdy pobyt w sanatorium refunduje NFZ, to wykonanie testu jest od razu zlecane. Z tego obowiązku są zwolnione jedynie osoby zaszczepione dwoma dawkami.
Kujawsko-pomorskie za sprawą Inowrocławia i Ciechocinka to ważny region jeżeli chodzi o funkcjonowanie turystyki sanatoryjnej. Ich otwarcie to nie tylko szansa na nadrobienie strat dla właścicieli uzdrowisk, ale też całej otoczki jak chociażby gastronomii, choć przy obecnych obostrzeniach wciąż nie jest łatwo.
Obawy co do tej decyzji wyrażał wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, bowiem w sanatoriach pracują np. pielęgniarki, a personelu medycznego brakuje obecnie w szpitalach na pierwszym froncie walki z COVID-19 – Obawiam się, że do końca nie znamy rozmiarów rozprzestrzeniania się tego wirusa w tej trzeciej fali ,bo on się dużo szybciej rozprzestrzenia i jest groźniejszy niż na jesień – mówił w czwartek wojewoda.
Powiat inowrocławski należy do miejsc, gdzie w kujawsko-pomorskim sytuacja epidemiczna jest jedna z trudniejszych, choć ostatnie dnizdają nadzieję na stabilizację. W poniedziałek średnia 7-dniowa zakażeń na 100 tys. mieszkańców była znacznie wyższa od średniej krajowej i wojewódzkiej, wynosząc 47.Dzisiaj ten wskaźnik spadł już do 45, jest zatem szansa na tendencję spadkową.
Do inowrocławskich sanatoriów wrócili kuracjusze. Wojewoda nie wydaje się być zadowolony