Estoński wywiad ostrzega, polski rząd dotuje. Co to ma wspólnego z rozważanym podatkiem od mediów?



Estońskie służy wywiadowcze opublikowały raport, z którego wynika, że strategia Moskwa poszerzania wpływów w Europie opiera się m.in. o dyskredytowanie wyprodukowanych na zachodzie szczepionek przeciwko COVID-19, co może pomagać w pogłębianiu się podziałów społecznych wewnątrz Unii Europejskiej. Moskwa ma też wspierać ruchy populistyczne i ekstremistyczne na zachodzie.

 

Ze swojej strony Rosja jest przygotowana, aby wspomóc powstanie tych trendów. Dlatego w 2021 roku ponownie rosyjskie dążenia do poszerzenia wpływów będą koncentrowały się na tworzeniu i pogłębianiu podziałów w społeczeństwach zachodnich, w tym na szczeblu Unii Europejskiej – piszą estońskie służby wywiadowcze.

 

Na korzyść Rosji będzie zatem działać spowalnianie procesu szczepień przeciwko COVID-19. Ponadto swoją szczepionkę Sputnika wyprodukowała Rosja i trwa wyścig o to, które szczepionki bardziej przyczynią się do opanowania epidemii na świecie. Fake newsy na temat używanych w Unii szczepionek Pfizera, Moderny, czy AstraZeneca są w tym aspekcie sprzyjające dla Rosji.

 

Wspomnieć należy, że od kilku tygodni o tym, że rosyjski wywiad dąży do dyskredytowania szczepionek Pfizera, Moderny czy AstraZeneca, przestrzega też unijna inicjatywa East StratCom Task Force.

 

Polacy dotują antyszczepionkową dezinformację

Wiele razy pisaliśmy o tym, że za dotację z Narodowego Instytutu Wolności w kwocie 568 tys. zł produkowane są treści, które budują przeświadczenie o setkach ofiar szczepionki Pfizera oraz rzekomo toksycznym działaniu Moderny. Raz jeszcze najważniejsze, w raz odniesieniem przypominamy.

 

Fake news 1:

Podany wpis sugeruje, iż szczepienia przyniosły już setki zgonów, na koniec wpisu pojawia się apel o udostępnianie tej informacji oraz zachęcenie do zweryfikowania swojego poglądu na temat szczepień. Po kliknięciu na linka prezentowana jest rzekoma liczba 268 zgonów, ale już na całym świecie (co jest samo w sobie manipulacją, bo tytuł linka mówi o blisko 300 zgonach w samej Europie).

 

Odniesienie:

Media informują o zgonach osób zaszczepionych w różnych państwach Europy. Każdy przypadek był analizowany przez lekarzy i w żadnym wypadku nie potwierdzono szczepienia jako przyczyny zgonu – W ten właśnie sposób Komitet ds. Bezpieczeństwa Szczepień (Global Advisory Committee on Vaccine Safety – GACVS) działający przy Światowej Organizacji Zdrowia przeanalizował dostępne dane dotyczące zgonów osób starszych, które wystąpiły w związku czasowym ze szczepieniem przeciwko COVID-19 zgłoszonych m.in. do bazy EudraVigilance. GACVS wskazał, że nie zaobserwowano żadnego nieoczekiwanego zwiększenia liczby zgonów wśród osób starszych (liczba odnotowanych zgłoszeń mieści się w granicach oczekiwanych ogólnych współczynników umieralności i przyczyn zgonów w tej populacji) lub jakichkolwiek nietypowych zdarzeń niepożądanych po podaniu szczepionki Comirnaty. Eksperci uznali rolę szczepionki w zgłoszonych przypadkach zgonów za bardzo mało prawdopodobną i nie zalecają obecnie żadnej zmiany zaleceń dotyczących jej stosowania. – pisze fachowy portal Medycyny Praktycznej (mp.pl), opierając się o raport Światowej Organizacji Zdrowia z 22 stycznia.

 

 

Portal zaznacza – w sytuacji masowych szczepień, zwłaszcza osób w podeszłym wieku, często z wieloma chorobami współistniejącymi lub niepełnosprawnych przebywających w Domach Pomocy Społecznej (DPS), zgony występujące w związku czasowym z podaniem szczepionki będą się zdarzać w wyniku przypadkowej zbieżności szczepienia ze zdarzeniem, które miało zupełnie inną przyczynę.

 

Fake news 2 (ze stycznia):

Odniesienie: Mamy w tym wypadku do czynienia z ewidetną manipulacją i bardzo szkodliwą społecznie. Z tego nagłówku wynikać może, że co druga osoba zaszczepiona szczepionką Moderny (póki co jeszcze niedopuszczonej w Unii Europejskiej), doznaje poważnych ubocznych odczynów poszczepiennych. Nie jest to jednak w żaden sposób udokumentowane,  co ciekawe nie wspomina się o tym nawet w publikacji, jedynie w nagłówku. Zważywszy na to, że w dobie mediów społecznościowych wiele osób czyta tylko nagłówku, może odnieść przekonanie, że szczepiąc się specyfikiem Moderny mamy 50% szansę na skutki uboczne.

 

Sputnik za to nie szkodzi?

Przejrzeliśmy specjalnie publikator, na którym znajdują się powyższe fake newsy, będące tylko wierzchołkiem na górze lodowej. Już tak krytycznych opinii na temat rosyjskiej szczepionki już w nim nie znaleźliśmy – nie ma wzmianek o zgonach spowodowanych szczepionką czy dużym odsetku NOP-ów. Można wręcz pomyśleć, że Sputnik jest w tym zakresie lepszy od Pfizera czy Moderny. Co więcej, w jednej publikacji czytamy o wysokiej skuteczności Sputnika – Co ważne, nie stwierdzono poważnych działań niepożądanych związanych ze szczepieniem. Większość z tych, które wystąpiły, miało łagodny charakter. Były to głównie objawy grypopodobne, ból w miejscu iniekcji, ból głowy, osłabienie lub spadek energii. Poważne powikłania, wymagające hospitalizacji wystąpiły u 0,4 proc. osób, które przyjęły placebo i 0,2 proc. osób po szczepieniu – wręcz zachwalany jest rosyjski specyfik.

 

Nazwę i logotyp projektu zakryliśmy, bowiem nie będziemy promować głoszenia pseudonauki.

 

Podatek od mediów

W ubiegłym tygodniu Polska żyła głównie rozważanym podatkiem od reklam, który uderzyłby w wiele mediów, część wydawców mogłaby sobie nie poradzić, w szczególności że mamy recesje gospodarczą. Jak wynika z szacunków Dziennik.pl Narodowy Instytut Wolności wydaje na rozwój mniejszych mediów 100-140 mln zł. Szacuje się, że wprowadzenie podatku od reklam pozwoliłoby pozyskać oprócz wsparcia służby zdrowia, również około 240 mln zł rocznie na wspieranie wybranych mediów w ramach redystrybucji. Również przeciwko temu protestują wydawcy mediów. Powyższy przykład, gdy za publiczne pieniądze dotuje się treści, uznawane przez wywiady państw Unii Europejskiej (nie tylko Estonia wskazuje na zagrożenie dezinformacją) za szkodliwe, wyraża obawę, że te pieniądze nie będą dobrze spożytkowane.

 

W sytuacji, gdy nowe obciążenia finansowe mogą sprawić, iż część tytułów zniknie z rynku, przy jednoczesnym przewidywanym wzroście dotacji na projekty budzące spore kontrowersje, należy projektowane rozwiązanie ocenić jednoznacznie negatywnie.