Gdy w obecności prezydenta i premiera świętowano jubileusz Bydgoskiego Marca, radni zajmowali się sobą na sesji on-line

Gdy w obecności prezydenta i premiera świętowano jubileusz Bydgoskiego Marca, radni zajmowali się sobą na sesji on-line

Trudno zliczyć ile razy w piątek na nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Bydgoszczy wnioskowano o ponad godziną przerwę w obradach, pomimo odrzucania tych wniosków przez większość, radni opozycji składali je jeden po drugi. Nie zwrócili jednak uwagi, że na sesję kazali wcześniej wstawić się przedstawicielom Enea oraz bydgoskich spółdzielni mieszkaniowych, dla których przerywanie obrad oznaczałoby reorganizację pracy.

Sesja była nietypowa chociażby z tego powodu, że co prawda przysłuchiwali się jej prezydenci miasta, ale już przed jej rozpoczęciem zapowiedzieli, że nie będą zabierać głosu – Populistyczna forma pracy nie przynosi mieszkańcom żadnego pożytku. Moim obowiązkiem jest zabieganie o sprawy mieszkańców i miasta, trudno współpracuje się z osobami, których działania ograniczają się wyłącznie do krytyki, do czego wykorzystuje się te same tematy. Standardem jest posługiwanie się półprawdami, a niekiedy kłamstwem – tak gorzką ocenę bydgoskiej opozycji wyraził na piśmie prezydent Rafał Bruski. Prezydent ocenia również, że radni PiS zwołali sesję, aby m.in. odwrócić uwagę opinii publicznej od afery wokół prezesa PKN Orlen. Treść jego wystąpienia odczytała przewodnicząca Rady Miasta Monika Matowska, na co z oburzeniem zareagowała opozycja, pytając – w jakim to trybie odczytano?

 

Sesja poświęcona była sporowi miasta, w tym wypadku już ze spółdzielniami mieszkaniowymi o to kto ma płacić za oświetlenie, zerwanej współpracy z Komunalnikiem czy kolejnemu wnioskowi o powołanie komisji doraźnej, która ma wyjaśnić sprawę awarii Mostu Uniwersyteckiego. Ze strony radnych PO wiele razy padło porównanie Telewizji Polskiej do TVPiS, prezydent wprost we wspomnianym liście zarzucił ,,telewizji Jacka Kurskiego” (cytat) zmanipulowanie przekazu z ,,Magazynu Śledczego Anity Gargas”. Zdaniem prezydenta celowo pomijano w tej audycji rolę byłego prezydenta Konstantego Dombrowicza, który miał projekt – według bydgoskiego ratusza najprawdopodobniej źle wyliczony – odebrać. Bruski dodał, że nie wspomniano o tym, bo Dombrowicz obecnie jest radnym wojewódzkim wybranym z listy PiS-u.

 

Hipokryzję prezydentowi zarzucił z kolei radny Paweł Bokiej z PiS – Pan prezydent zarzuca nam politykowanie, a nie potrafi na sesji skonstruować jakiegokolwiek zdania bez przytyku do partii rządzącej, do rządu, do polityków Prawa i Sprawiedliwości, do złej telewizji która przedstawia miasto w nie takim świetle jak on sobie wymyślił.

 

W temacie dotyczącym oświetlenia dowiedzieliśmy się jedynie tylko tyle, że spółdzielnie mieszkaniowe dogadały się tymczasowo z Enea i to one pokrywają obecnie koszty oświetlenia, jednocześnie uważają, że miasto ma obowiązek za to płacić, stąd też pozwali Bydgoszcz do sądu. Jak mówili przedstawiciele spółdzielni mieszkaniowych liczą ,że wygrają ten proces, ale gdyby przegrali to zaakceptują wyrok. Wypowiadali to w taki sposób, aby bezpośrednio nie kierować zarzutów do prezydenta.

 

Szereg wniosków o przerwę i przypomnienie o trwającej pandemii

Sesja została zwołana 7 dni od momentu złożenia przez radnych PiS wniosku o to, tak wypadło, że 19 marca odbywały się główne obchody Bydgoskiego Marca 1981 z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego. Zdaniem radnych PiS była to celowa złośliwość, przewodnicząca Matowska z kolei twierdziła ,że jest to najpóźniejszy termin (sesja musi być zwołana w ciągu 7 dni), a trzeba było wcześniej też gości jak np. spółdzielców powiadomić. Już na początku sesji wiceminister Jarosław Wenderlich wniósł o przerwę od godziny 10:30. Wniosek upadł.

 

Po raz kolejny Wenderlich wniósł o przerwę po godzinie 10, gdy debatowano z udziałem gości z Enea i spółdzielcami. Radni znowu się nie zgodzili na przerwę. Kolejny głos zabrał radny Marcin Lewandowski, który też zawnioskował o przerwę – Przed chwilą przegłosowaliśmy wniosek o przerwę – wyjaśniała przewodnicząca Matowska, ale przerwał jej Lewandowski -Ale inna treść jest wniosku – stał na swoim.

 

– Ta przerwa nie została zwołana – wyjaśniła Matowska, wskazując, że radnych na uroczystościach będzie reprezentował wiceprzewodniczący Rady Miasta Lech Zagłoba-Zygler – Zaznaczam, że w Polsce trwa pandemia panie radny, wczoraj było 27 tys. zakażonych – próbuje tłumaczyć, choć dżentelmen Lewandowski jej przerywa – Pan radny oczekuje, abyśmy my gremialnie zjawili się na obchodach. To jest skandal, nie radzicie sobie z sytuacją epidemiczną w Polsce, jest problem z lekarzami, z miejscami w szpitalach, a pan próbuje doprowadzać do zgromadzania osób.

 

Wniosek Lewandowskiego o przerwę również upadł. Następna głos zabrała radna Grażyna Szabelska, na co Matowska prewencyjnie zareagowała – Jeżeli jest to wniosek o przerwę, to nie zostanie on poddany pod głosowanie.

 

– Jak to nie zostanie – oburza się Lewandowski – W jakim trybie pani przewodnicząca mówi, że mój wniosek nie zostanie poddany pod głosowanie.

 

Całemu temu ,,spektaklowi” musieli się przysłuchiwać przedstawiciele Enea i spółdzielni mieszkaniowych. Raczej radni dobrej wizytówki Rady Miasta tym nie wystawili.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/HPstdjFce6s” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen ]