Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przechorowanie lub zaszczepienie 50%-60% populacji powinno znacznie osłabić rozprzestrzenianie się COVID-19. Warto zadać sobie pytanie – jak daleko nam do tego w województwie kujawsko-pomorskim.
Do tej pory w kujawsko-pomorskim stwierdzono ponad 101 tys. zakażeń COVID-19, co stanowi blisko 5% populacji (4,9%), jest to także najwyższy wskaźnik w Polsce. Oznacza to, że największy procent przechorowania COVID-19 w Polsce. Mówimy tutaj tylko o potwierdzonych klinicznie przypadkach, w praktyce COVID-19 przechorowało kilka razy więcej osób, żeby to stwierdzić dokładnie trzeba wykona badania przesiewowe, ale eksperci mówią o tym, że może być to 5 czy nawet 10 razy więcej.
Prezes Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych prof. Robert Flisak, na łamach Dziennika Gazeta Prawna, analizując ostatnie badania przesiewowe nauczycieli, ocenia, że faktycznie COVID-19 mogło zarazić się 9 razy więcej osób niż wynika to z oficjalnych danych – czyli w środę szacował na 12 – 15 mln Polaków. Gdyby w naszym województwie przyjąć 9-krotność, będzie to ponad 900 tys. mieszkańców, co przy populacji liczącej 2 mln i 69 tys., stanowiłoby ponad 40% populacji. To są jednak tylko hipotezy.
Za nami kolejny tydzień programu szczepień przeciwko COVID-19. Do tej pory pierwszą dawką zaszczepiono blisko 31 tys. mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego co stanowi 1,5% całej populacji. W tym tygodniu zaczęto także szczepienia drugą dawką, którą zaszczepiono do tej pory niecałe 3 tys. osób. Dwie dawki dają bowiem zadowalającą odporność.
W ostatnim tygodniu widzieliśmy też spadek dynamiki nowych zakażeń – zakażonych zostąło bowiem 3361 osób, co jest znacznie mniej niż widywaliśmy to w grudniu. Niepokoić może natomiast wysoka liczba zgonów – 179 tylko ostatniego tygodnia. Według naszych szacunków, aktywnie zakażonych może być (w oparciu o przypadki potwierdzone klinicznie) 7-8 tys. mieszkańców naszego województwa. Dla porównania w listopadzie było to ponad 20 tys. Możemy jedynie szacować, bowiem decyzje ministerstwa z listopada sprawiły, że nie są udostępniane informacje o ozdrowieńcach w regionach.