Jasiakiewicz: To, że sprawa terminala w Emilianowie ruszyła to duża zasługa ministra Ardanowskiego



Jasiakiewicz: To, że sprawa terminala w Emilianowie ruszyła to duża zasługa ministra Ardanowskiego

W ostatnim przed wakacyjną przerwą poniedziałkowym wywiadzie rozmawiamy z radnym wojewódzkim Romanem Jasiakiewiczem. Rozmowa jest wielowątkowa, poruszona jest m.in. kwestia politycznych zabiegów o utworzenie terminalu w Emilianowie, inwestycji kolejowych – w tym linii biegnącej z Bydgoszczy przez Szubin do Kcyni, a także zabiegów o rozbudowę Opery Nova. Zaczynamy jednak od dzisiejszej rocznicy – 102 lata temu Roman Dmowski i Ignacy Jan Paderewski ratyfikowali Traktat Wersalski.

 

Łukasz Religa: Zacznijmy od przypadającej dzisiaj 102 rocznicy podpisania Traktatu Wersalskiego, o czym mówił Pan także na dzisiejszej sesji Sejmiku Województwa. Wciąż mówi się o drodze dyplomatycznej do niepodległość dość mało.

Roman Jasiakiewicz: Tak, akurat wyjątkowo się zdarza,że 102 rocznica podpisania Traktatu Wersalskiego, który wyznaczył polską drogę do niepodległości, bo na mocy tego traktatu znacząca cześć dzisiejszego województwa wróciła w granice Rzeczypospolitej, godna jest szacunku, godna jest przypomnienia, i godna jest pamięci. Warto przecież zaznaczyć, że nie były to łatwe strony, także ze środowisk niepodległościowych Polski – to przecież nazwiska i Romana Dmowskiego, i Ignacego Paderewskiego, i również Józefa Piłsudskiego, czyli osób które w wielu sytuacjach się sympatią nie dażyły, natomiast waga sprawy państwowej, waga Rzeczypospolitej sprawiła, że animozje, osobiste wycieczki – poszły w kąt. Liczyła się Polska, dlatego ta pamięć i ta nauka jest w sposób szczególny, także i dzisiaj w wielu wypadkach potrzebna.

 

Ł.R.: W czwartek prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o powołaniu Politechniki Bydgoskiej. Cieszymy się z tego wszyscy, lokalni posłowie mówią w mediach społecznościowych o wielkim sukcesie, chyba największym w tej kadencji. Przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie, ale właśnie – czy nie stać nas na większe rzeczy np. na powołanie Uniwersytetu Medycznego?

R.J.: Wszystko co się dzieje, szczególnie w odniesieniu dla nas, dla mojej kochanej Bydgoszczy i dla mieszkańców kujawsko-pomorskiego napawa radością. Gratuluje władzom senackim, magnificencji rektorowi…

 

Ł.R.: To jest właśnie bardziej sukces uczelni, władz uczelni, niż parlamentarzystów.

R.J.: Podkreślijmy wszystkich – również tych parlamentarzystów, którzy uznali, że ścieżka legislacyjna jest możliwa. To jest jedna radosna strona medalu.

 

Druga – mniej radosna, to ostatnie rankingi, bodajże w ,,Perspektywach”, które sytuują bydgoskie szkoły wyższe od UTP nadal istniejącej, po Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w 70. i w 80., bo to tak wychodzi dziesiątkami. Nie jest to wynik satysfakcjonujący, dla nikogo, jest to wynik – powiedział bym brutalnie – trochę wstydliwy dla uczelni. Pamiętajmy, że UTP obchodzi 70. urodziny, gratuluję tej rocznicy. Pamiętam z jakim trudem to powstawało, wielki szacunek dla rektorów, którzy zarządzali uczelni, natomiast coś szwankuje, że nie możemy przekroczyć tej niemocy, nie możemy być silniejsi bo te wyniki się powtarzają.

 

Przykład z Politechniką Bydgoską jest przykładem, być może tutaj aktywność parlamentarzystów będzie na miarę oczekiwań bydgoszczan i 160 tys. podpisów, może się okazać szybka i prosta. Nie wiem czemu ta droga szybka i prosta nie dotyka naszych wojewódzkich, bydgoskich oczekiwań, służby zdrowia, lekarzy, pielęgniarek nie ma i będzie coraz mniej. Spoglądam na protesty w ostatnich dni pracowników służby zdrowia, pielęgniarek, gdzie to pokolenie już odchodzi, gdzie to pokolenie kończy swoją pracę. I nie ma ludzi, nie ma pracowników wykwalifikowanych do tej ciężkiej służby, a pandemia w to sposób szczególny pokreśliła, żeby ich zastąpić.

 

Myślę, że to nie jest widzimisię bydgoszczan, to nie są nasze wygórowane oczekiwani i ambicje, my nikomu nie chcemy nic zabierać. My chcemy mieć wyższą uczelnie medyczną w Bydgoszczy, formułę można znaleźć, która nie będzie nikomu nic zabierała i będzie szana na powstanie nowej uczelni.

 

Ł.R.: Tak – ale mi chodziło o to, że większych celów się nie udaje nam politycznie, jako całej klasie, za to się chwalimy tym, że udało się utworzyć tą politechnikę, gdzie tak naprawdę nie było żadnych głosów przeciwnych, pomijam odosobnione przypadki.

R.J.: To znaczy – jeżeli politechnika ma być przykryciem innych bydgoskich aspiracji, to się z tym nie zgadzam i mówię to wyraźnie. Utworzenie, czy bardziej przekształcenie Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego w politechnikę nie jest przykryciem oczekiwań dotyczących wyższego szkolnictwa medycznego w Bydgoszczy. I jedno, i drugie, jest w Bydgoszczy potrzebne.

 

Ł.R.: No właśnie – przejdźmy na grunt samorządowy, pamiętamy jeszcze dwa lata temu był stawiany opór – nie będziemy już mówić kto był przeciwko – utworzeniu terminalu w Emilianowie, a mimo wszystko udało się zawrzeć dość ważne zapisy w Strategii Rozwoju Województwa. Czy uważa Pan, że to jest mimo wszystko jakiś sukces w tej kadencji samorządu wojewódzkiego?

R.J.: Ja z przykrością stwierdzam, że akurat Samorząd Województwa najmniej się do powstania tego portu przyczynił. Proszę zobaczyć na skład tej spółki, obsługa przede wszystkim płodów rolnych jest planowana, jest to gmina Nowa Wieś Wielka, jest to Miasto Bydgoszcz, i jest to PKP, jest to ministerstwo. Ja mówiłem na niedawnych sesjach, żę mi bardzo brakuje aktywnego członkostwa przedstawiciela Samorządu Województwa w tym gremium, bo wydawałoby się jako naturalne i potrzebne, gdyby nie aktywność wyjątkowa ministra Ardanowskiego, to nie wiem czy byśmy do tego celu doszli. I powiem wprost: Panie ministrze czapki z głów, dochodzimy do celu, w prawdzie trudnego i niełatwego, ale to Pana wielki sukces.

 

Ł.R.: Pamięta Pan jak na komisjach były negatywne opinie wobec Emilianowa. Przynajmniej nie przeszkadzają, że tak powiem

R.J.: To znaczy była dziwna tendencja, która szła w tym kieurnku, że transport wodny jest na pierwszym planie, a tzw. suchy portw Emilianowie jest na uboczu. Nikt nie brał pod uwagę, że trzeba wybudować ze 7 zapor jak we Włocławku, z Siarzewem nie możemy sobie kolejną kadencje, nie jedną zresztą, poradzić. Budowa jeszcze nie ruszyła. Z 2-3 mld kwota ta urośnie pewnie do 4-5 mld zł, proszę pomnożyć to przez 7, żeby Wisła wydolna dla tego transportu, to jest w granicach 30-40 mld, które trzeba wydać. Pomijam głosy ekologów i tych wszystkich, którzy poddają duże wątpliwości.

 

Z Renem swego czasu w Niemczech robiono tak głęboką regulację, są wprwadzie dzisiaj inne możliwości – przepławki, te stworzenia wodne mogą żyć i się rozwijać, ale jest to już inna formuła, coraz większej ingerenji w środowisko. Jeżeli porównamy wartości jedne i drugie, to odpowiedź nie jest taka oczywiśta.

 

Okazuje się, że zmarnowaliśmy, albo przeznaczyliśmy ponad potrzebę czas na drogę wodną, jako składnika tego portu multimodalnego, natomiast po macoszemu, długi czas, przez kolejne sesję była o tym mowa, nagle się okazuje, że to Emilianowo przy dobrej komunikacji kolejowej, szczególnie drogi 201 od Maksymilianowa do Osowej zelektryfikowanie, później ma być trzeci tor z Gdańska Osowej do portu w Gdyni – to są te elementy, które się składają na całość. Bardzo dobrze się składa, że te decyzje powstają, że te decyzje mam nadzieję będą realizowane.

 

Ja nie wykluczam transportu Wisłą tylko, raz że siły na zamiary musimy mierzyć, a drugie co nam wyjdzie szybciej? Jak suchy port, to róbmy suchy port, pracujmy nad kolejny elementem tej układanki, która byłaby bardziej interesująca.

 

Ł.R.: Jeszcze o jedną rzecz zapytam, bo na początku roku nie poparł Pan budżetu województwa na 2021 roku. Powodem miało być nieujęcie w nim rozbudowy Opery Nova. Czy odczuwa Pan satysfakcję, że w trakcie roku ten zapis się znalazł w korekcie?

R.J.: To byłoby za mało, gdyby tylko oparł swoje stanowisko na braku środków finansowych. Myślę, że nad wieloma rzeczami w sejmiku warto mówić otwartym głosem, pełną prawdą w jakiej jesteśmy – ona nie jest łatwa, natomiast to co wielu najbardziej irytuje – nagle się okazuje, że dla niektórych nie ma, a dla niektórych są środki finansowe, możliwości, wydeptane ścieżki. To są rzeczy nie do przyjęcia. I tak było w przypadku Opery Nova, kiedy staliśmy na początku – bodajże około kampanii wyborczej – prezydent Rafał Bruski, marszałek, i ja również próbowałem wydobyć od marszałka jasną deklarację. Tak – taka była odpowiedź – tak, tak, i nagle się okazuje, że parking za duży, że koszty za duże, albo nie ta strona, albo jeszcze nie zaczynamy, albo połączymy z RPO, chociaż wiadomo z góry, że tak robić nie będzie można. I to całe kręcenie doprowadza do szewskiej pasji, tych rzeczy było więcej, to jest to samo, dodatkowy element, to mam nadzieje, że Pan redaktor zechce spytać o nowe budżety unijne – to jest tak samo linie kolejowe, słynna linia 356, to jest linia do Portu Lotniczego przez Trzciniec, gdzie to jest koniecznie potrzebne, to jest ten dopływ istotny. I o tym jest cisza, to się przesuwa, bo w ogóle powstała maniera dziwna – my niczego nie zaczynamy, niczego nie kończymy prawdę mówiąc – nie mówię o kroku, czy dwóch, bo to są duże inwestycje – w ciągu jednej kadencji. W jednej kadencji rzucimy hasło, a może upłyną dwie kadencje, a to się zmaterializuje, to jest dziwny sposób prowadzenia inwestycji, nie mówiąc o znacząco wyższych kosztach. Albo mam pieniądze i robię ,albo mówię poczekamy na możliwości, czy piramidę finansową, którą może uda się zbudować i przystępuje do zdecydowanego działania. Kto szybko buduje, to dwa razy buduje prawda, a tu tego nie było, stąd też moja irytacja, nie mogę być niestety za przy takim stanowisku.

 

Ł.R.: Bo wspomniał Pan o linii nr 356 – uważam, że też warto poruszyć, bo był plan taki, że miało powstać studium, które miało wykazać, czy robimy to przez Nakło czy przez Szubin (wyjaśnienie – chodzi o skomunikowanie Kcyni z Bydgoszczą). Właśnie z tego co widzę żadnego studium nie opracowano, jest natomiast decyzja, że będzie to robione przez Nakło.

R.J.: W ostatnich dniach były komisje – jestem komisji m.in. politytki regionalnej i rozwoju – i także o to pytałem, bo powstaje nowe rozdanie RPO unijne, też w bardzo trudnym, niełatwym czasie. I w ogóle się nie mówi dzisiaj o Szubinie, mówi się Kcynia – Nakło i gdzieś tam się połączymy z Bydgoszczą.

 

Teraz ta Kolej Plus – również docierały do mnie głosy ze strony samorządów, że ich nie stać na określone środki finansowe, które przy samym wniosku trzeba wydatkować. Mam nadzieję, że po rozmowach z Zarządem Województwa sprawa ta się uprości, no ale sprawa tutaj: Koronowo – Sępólno – Chojnice ta linia jest przecież szalenie interesująca, ona byłaby mobilizacją dla rozwoju tej części zachodniej województwa, a tego też nie ma. Mianowicie ostatnie informacje jakie mam, one są myślę dla Pana redaktora, dla Pana odbiorców szalenie interesujące, a mianowicie – w ramach nowego budżetu do 2027 roku (od redakcji: środki z Unii Europejskiej), nasze województwo, zmienione zostały te parametry, które były szalenie niekorzystne – one mówiły o 1,4 mld euro na wszystko, a więc zdecydowanie mniej niż przy poprzednim rozdaniu. Teraz wzrosło to do 1,75 mld euro, a więc jest to 92% kwoty wcześniejszej.

 

Natomiast jak weźmiemy pod uwagę skalę naszych potrzeb i również możliwości zabiegania o środki finansowe, również te niedostatki, które są w naszym województwie, a więc wszystkie wskaźniki, na które przy wniosku należy powoływać, to mieliśmy prawo ubiegać się, i mamy prawo ubiega się, o 2 ,7 mld euro, a więc o miliard euro więcej, niż nam się proponuje w tej chwili.

 

Województwo bardzo dobrze wywiązało się z walki z pandemią, z tymi wielkimi wydatkami, z tym ogromny zagrożeniem jakim byliśmy. Z planowanych 350 mln zł Województwo za zgodą Komisji Europejskiej wydało 910 mln zł. Co to znaczy? Że wzięliśmy te pieniądze z działań inwestycyjnych na ratowanie życia i zdrowia, a więc o tyle tych pieniędzy będzie nam cały czas brakowało. Na moje pytanie, czy nastąpi jakaś rekompensata tych środków dla województwa, które wydawało na te nagłe zagrożenia, które powstały, bo trzeba było to zrobić, nikt tego nie neguje. Odpowiedzi do tej pory pozytywnej nie ma.

 

(fragment rozmowy o szczegółowych zasadach nowego RPO dostępny tylko w wersji multimedialnej)

 

Jeszcze gorący mój apel drodzy Państwo – słyszałem ostatnio rozmowę u Pana redaktora, która mnie zirytowała (od redakcji: z Marcinem Sypniewskim), mianowicie – Szczepmy się, ja jako osoba zaszczepiona nie zarażam, osoba niezaszczepiona mnie zagraża. Ja tego nie chcę! Tu nie ma co filozofować, był czas kiedy były problemy ze szczepionkami, dzisiaj szczepionki czekają, aby się zgłaszać. Nie ma chętnych. Jest to skandal! Przyjdzie wrzesień, będzie październik i będzie znowu lockdown, będą znowu zamknięte szkoły, będą pełne szpitale, będą osoby umierające, dlatego że ktoś ma fanaberię i się nie zaszczepił. Bądźmy mądrzy przed szkodą.

 

Ł.R.: Ja również się zaszczepiłem, co prawda dopiero pierwszą dawką, ale zachęcam do szczepień. Naszym gościem był radny wojewódzki Roman Jasiakiewicz.

 

Poprzednie wydania Głosu Parlamentarnego:

Marcin Sypniewski o paszportach COVID-owych

Kownacki o omijaniu prawa antyaborcyjnego

Hleb Vajkul Białorusin mieszkający w kujawsko-pomorskim

Jan Szopiński o działaniach policji i Uniwersytecie Medycznym

 Jerzy Gawęda o chaosie na regionalnej kolei

 

Kolejne wydanie planujemy po przerwie wakacyjnej, pod koniec sierpnia.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/5YGMfzUMuoU” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen ]