Dobrze się stało, że z inicjatywy Zarządu Województwa przy ulicy Warszawskiej pojawiła się tablica upamiętniająca pułkownik Łukasza Cieplińskiego, w szczególności, że do dzisiaj nie wiemy, gdzie spoczywają jego szczątki. Płk. Łukasz Ciepliński walczył m.in. w bitwie pod Bzurą, w czasie akcji ,,Burza” wyzwalał Rzeszów, po wojnie komuniści skazali go na 5-krotną karę śmierci, którą wykonano strzałem w tył głowy – zginął zatem podobnie jak polscy oficerowie w Katyniu.
Od 1936 roku Ciepliński był żołnierzem 62. Pułku Piechoty, który stacjonował w Bydgoszczy. Wybuch II wojny zastał zatem w Bydgoszczy.
Inicjatywę z tablicą przy ulicy Warszawskiej należy docenić też z tego powodu, że w żaden sposób nie wywołuje ona podziałów. Nie słyszałem głosów krytykujących taką formę upamiętnienia.
Upamiętniać tak, aby nie skrzywdzić upamiętniającego
Od kilku tygodni, a przynajmniej tak twierdzi wojewoda, płk. Ciepliński patronuje również skwerowi na Osiedlu Leśnym, który w 2016 roku Rada Miasta nazwała skwerem Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Wojewoda wydał zarządzenie o zmianie patronów, które Rada Miasta zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Mamy zatem spór o patrona, który rozstrzygnie sąd. We wtorek WSA orzekł o nieważności podobnego zarządzenia wojewody dotyczącego jednej z inowrocławskich ulic, zatem bardzo prawdopodobne, że za kilka tygodni również Ciepliński przestanie patronować skwerowi. Może wywołać to burzę i dyskusję, w której płk. Cieplińskiemu może dostać się rykoszetem.
Forma w jakiej płk. Łukasza Cieplińskiego chciał uczcić wojewoda w mojej opinii jest fatalna z dwóch powodów: Po pierwsze zarządzenie wojewody w swojej konstrukcji jest przeciwko upamiętnianiu POW, a nazwisko Cieplińskiego pojawia się dodatkowo, będąc wystawiane na straty wizerunkowe w przypadku np. uchylenia uchwały przez sąd. Intencją jest zatem działanie przeciwko POW, a nie za płk. Cieplińskim. Druga kwestia to pewna niepisana zasada, że najlepsze upamiętnienie kogoś to takie, które łączy wszystkich, wejście w spór Radą Miasta jest od tego dalekie.
Inicjatywa marszałków Ostrowskiego i Całbeckiego już takim działaniem jest i naprawia atmosferę zbudowaną przez Urząd Wojewódzki. Płk. Łukasz Ciepliński zasługuje na godne upamiętnienie w Bydgoszczy, ale zostawmy to społeczności lokalnej i reprezentującym ją samorządowcom, a nie politykowi z Kruszwicy, który próbuje wchodzić w tą dziedzinę samorządności brudnymi butami, po których plamy mogą zostać na dłużej niż pełnił będzie swoją funkcję. Chodzą bowiem słuchy, że nasz wojewoda szykuje się już do zarządzania w jednej ze spółek Skarbu Państwa.