Nasza klasa polityczna kompletnie zapomniała o epidemii

Nasza klasa polityczna kompletnie zapomniała o epidemii

Ubiegły tydzień niestety przyniósł przyśpieszenie rozwoju trzeciej fali pandemii COVID-19 w Polsce – w tym samym czasie dość hucznie świętowano Bydgoski Marzec 1981 – było tłumne składanie kwiatów, wręczanie medali i dyplomów. Co do zasady maseczki były, dystansu już nie.

 

Do napisania niniejszego tekstu skłonił mnie spór w mediach społecznościowych jaki prowadzi Antoni Tokarczuk z Janem Rulewskim – przy okazji jednego wpisu Tokarczuk przyznał bowiem, że w piątkowych uroczystościach nie uczestniczył bowiem jest zakażony COVID-19. Jeszcze w niedzielę 14 marca Tokarczuk występował m.in. z Janem Rulewskim w audycji studyjnej TVP Bydgoszcz. Dwa dni później Rulewski był uczestnikiem uroczyści z okazji rozpoczęcia Strajku Chłopskiego – kulminacja miała miejsce przy ulicy Dworcowej pod dawną siedzibą ZSL, gdzie kilkadziesiąt osób ściśnięta na chodniku najpierw słuchała przemówień, a później składała kwiaty. Część osób nie miała maseczek, dystansu też nie było, zaś rządowym zakazem zgromadzeń większych niż z udziałem 5 osób nikt nie zawracał sobie głowy – w tym przedstawiciel tego rządu w terenie, czyli wojewoda oraz prezydent Bydgoszczy. Po tym świętowaniu część osób udała się do salki Opery Nova na dalsze uroczystości, mieć trzeba jeszcze tylko nadzieje, że nie niosąc ze sobą COVID-19

 

W piątek 19 marca też mieliśmy dość duże uroczystości tym razem z udziałem premiera i prezydenta. Tego dnia nie każdy mógł jednak uczestniczyć, ale i tak przybyło dość sporo osób, do tego po przeciwnej stronie ulicy Jagiellońskiej odbywała się kontrmanifestacja KOD. Zwieńczeniem było udekorowanie Rulewskiego przez prezydenta w sali Bydgoskiego Marca w Urzędzie Wojewódzkim. Pozostaje jednak pytanie – czy Rulewski z uwagi na to, że w niedzielę miał kontakt z zakażonym Tokarczukiem nie powinien zostać objęty kwarantanną? Należałoby zadać tutaj pytania o to, dlaczego służby sanitarne nie zareagowały właściwie?

 

Na Węgrzech bez Święta Niepodległości

15 marca Węgrzy obchodzą jedno z najważniejszych świąt w roku, pamiątkę rewolucji z 1848 roku w ramach wiosny ludów, która doprowadziła do uzyskania podmiotowości przez naród węgierski w państwie Habsburgów. W tym roku nie było jednak żadnych uroczystości, zrezygnowano nawet z tradycyjnego wręczania odznaczeń państwowych. Zamiast tego premier i prezydent zwrócili się do Węgrów z apelami, aby ci szczepili się i przestrzegali zaleceń sanitarnych.

 

U nas wygrał romantyzm

19 marca był ostatnim dniem przed zapowiedzianym wcześniej lockdownem w całej Polsce. Postanowiono to wykorzystać, zrzucając rozsądek na pierwszy plan, najważniejsze było bowiem romantyczne świętowanie.

 

Epidemia świąt jednak nie uznaje – porównując średnią zakażeń 7-dniową na dzień 15 i 22 marca w Bydgoszczy mamy wzrost o 23 zakażenia na 100 tys. mieszkańców. Skutki minionego tygodnia zobaczymy jednak dopiero w statystykach za tydzień i za dwa. Najgorsze jest jednak to, że klasa polityczna z jednej strony apelująca do Polaków o rozsądek, sama pokazała, że ma z nim problem. Ta lekkomyślność może przełożyć się na kolejne ofiary Bydgoskiego Marca!