W poniedziałek prezydent podpisał umowę z firmą Trakcja na budowę mostu nad Brdą łączącego ulice Fordońską i Toruńską. W ramach tej inwestycji do istniejącego Mostu Kazimierza Wielkiego dobudowane zostaną kolejne dwa pasy jezdni oraz torowisko tramwajowe. Wątpliwości budzić może jedynie dość krótka gwarancja wykonawcy po oddaniu inwestycji – tylko 5 letnia.
W ostatnich miesiącach Bydgoszcz ma pecha do mostów, które się zaczęły psuć. O ile w przypadku Wiaduktów Warszawskich mamy do czynienia z konstrukcją z lat 70. o tyle o Bydgoszczy głośno się zrobiło za sprawą Mostu Uniwersyteckiego, który oddany został dopiero pod koniec 2013 roku, a obecnie jest zamknięty z powodu poważnej awarii – grożącej katastrofą budowlaną. Most popsuł się po 7 latach, natomiast gwarancją objęty był na 5 lat, stąd też pojawiły się w debacie publicznej głosy, czy nie był to zbyt krótki okres gwarancji.
Wkrótce ruszy budowa z 5 letnią gwarancją
Poszerzony Most Kazimierza Wielkiego wraz infrastrukturą tramwajową będzie kosztował 154 mln zł, oddany do użytku ma zostać planowo jesienią 2023 roku. Od tego momentu wykonawca będzie objęty obowiązkiem gwarancji przez 5 lat.
Często podczas przetargów to wykonawcy w ramach oferty proponują czas gwarancji, który jest elementem oceny oferty podobnie jak cena czy czas wykonania inwestycji. Tym dłuższa gwarancja tym większe szanse na wygranie przetargu. W tym wypadku Zarząd Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej odgórnie ustalił, że gwarancja ma być 5 letnia, stąd też jakby wykonawca chciał zaoferować np. 10 lat, to nie zyskałby z tego powodu dodatkowych punktów.
Przetarg rozstrzygnięty przed zamieszaniem wokół Mostu Uniwersyteckiego
Gdyby gwarancja była dłuższa, to za inwestycję zapłacilibyśmy więcej, drogowców można próbować natomiast tłumaczyć tylko tym, że otwarcie ofert nastąpiło jeszcze w grudniu, czyli zanim dowiedzieli się o złym stanie Mostu Uniwersyteckiego. Wtedy jeszcze jako opinia publiczna takiej uwagi nie przykładaliśmy do gwarancji, wychodząc z założenia, że większe jest prawdopodobieństwo, że przez najbliższą dekadę most się nie popsuje niż popsuje.
Najkorzystniejszą ofertę wybrano pod koniec lutego. Przez kolejne miesiące inwestycja była sprawdzana przez Urząd Zamówień Publicznych, z tego też powodu umowę podpisano dopiero w tym tygodniu, blisko rok po rozpisaniu przetargu.