Piątek będzie sprawdzianem dojrzałości elit wywodzących się z Solidarności



Fot: IPN

 

Piątkowe uroczystości w ramach Bydgoskiego Marca 1981 mają szansę przejść do historii nie tylko za sprawą 40. okrągłej rocznicy, ale także z tego, że kwiaty pod symbolicznym obeliskiem będą składane w ramach dwóch niezależnych od siebie uroczystości, co pokaże jak elity dawnej Solidarności są dzisiaj zantagonizowane – do piątku pozostały jeszcze dwa dni, jest zatem jeszcze trochę czasu, aby uniknąć katastrofy.

Oficjalne harmonogramy mówią, że o 11 odbędą się przed tym obeliskiem uroczystości wojewody i marszałka województwa, zaś 30 minut później prezydenta Bydgoszczy z udziałem m.in. Jana Rulewskiego, Antoniego Tokarczuka czy Wojciecha Mojzesowicza. Jeżeli tak się faktycznie stanie to dla Bydgoskiego Marca będzie to ogromna katastrofa. Bydgoszczanom, a szczególnie młodemu pokoleniu będzie ciężko wytłumaczyć powód tego, że ważną dla jednych i drugich uroczystość (w końcu PiS i PO wywodzą się politycznie od Solidarności) nie została uczczona wspólnie, jak przywykliśmy świętować ważne rocznice. Jest to zatem ostatni moment na opamiętanie się.

 

Konfrontacja może się co prawda podoba jakieś grupce żelaznych elektoratów, ale większość Polaków może jej Solidarności, jako symbolowi z lat 80. po prostu nie wybaczyć.

 

Wczoraj mieliśmy obchody związane z początkiem wydarzeń Bydgoskiego Marca 1981 roku, czyli strajku chłopskiego. Udało się wówczas świętować wspólnie, stąd też powtórzenie tego w piątek nie będzie niczym niezwykłym.