Podatek od tzw. internetowych gigantów jest zrozumiały, ale dodano niepotrzebnie całą otoczkę (komentarz)

Podatek od tzw. internetowych gigantów jest zrozumiały, ale dodano niepotrzebnie całą otoczkę (komentarz)

Środa została zapamiętana jako ten dzień, w którym zamilkła większość komercyjnych mediów, a widzom pozostała właściwie tylko telewizja państwowa. Politycy Zjednoczonej Prawicy kontrowersyjny projekt ustawy bronili argumentami, że trzeba opodatkować w końcu Google, Facebook-a czy Amazona. Nie sposób im nie przyznać racji, gdyby tylko na tym założenia projektu się kończyły.

 

Google z europejskimi klientami rozlicza się przed spółkę zarejestrowaną w Irlandii, gdzie panuje specyficzne prawo, pozwalające amerykańskiemu gigantowi skutecznie optymalizować podatki. Problemem nie jest jednak tylko irlandzka ordynacja podatkowa, ale Google ma przecież klientów w całej Europie, dlaczego zatem ma podatkowo rozliczać się tylko z jednym krajem?

 

Mamy zatem sytuację, gdy chcąc w Polsce kupić reklamę np. na jakimś portalu, to w cenie usługi mamy podatek VAT (od tego typu usług jest to zazwyczaj 23%), dodatkowo wydawca płaci podatek dochodowy. Gdy korzystamy z usług Google, podatku w cenie usługi nie ma, przez co konkurencja nie jest równa pod tym aspektem.

 

O tym jak rozwiązać problem z unikającymi płacenia podatków internetowymi gigantami trwają dyskusje wewnątrz Unii Europejskiej. W polskim rządzie próbowano się tym zająć już kilka lat temu, ale po naciskach ważniejszych polityków z administracji prezydenta Stanów Zjednoczonych, pomysł porzucono.

 

Projekt budzący tak duże kontrowersje zakładał jednak, że oprócz wspomnianych gigantów, również polscy wydawcy, którzy już i tak płacą podatek dochodowy i VAT, mieliby dołożony dodatkowo podatek od reklam.

 

Odlot Telewizji Polskiej

Problem z internetowymi gigantami jest, ale może być ciężko go rozwiązać z uwagi na to w jakim kierunku poszła debata. Gdy media komercyjne zamilkły, wówczas TVP dolewała oliwi do ognia, prezentując przekaz, że TVN nie chce płacić podatków, do tego doszedł aspekt, iż nowa danina ma wesprzeć służbę zdrowia w trudnym czasie pandemii. Nie jest tajemnicą jednak, że TVP funkcjonuje dzięki ok. 2 mld dotacji z budżetu państwa, te pieniądze politycy opozycji chcieli przekazać na onkologię. Uznano w Zjednoczonej Prawicy, że trzeba wesprzeć media publiczne, ale żonglowanie teraz temat wspierania służby zdrowia z nowej daniny jest zwyczajną hipokryzją.

 

W TVP redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz w pewnym momencie zasugerował nawet, że planowany podatek należałoby nawet podwoić. Odważna deklaracja osoby wydającej media – można odnieść wrażenie. Nie jest jednak tajemnicą, że media Sakiewicza otrzymują spore wsparcie z państwa i spółek skarbu państwa. Po takiej deklaracji słuchacz może się zastanawiać, że albo śpi na pieniądzach, albo reprezentuje model gospodarczy opierający się bardziej na dotacjach niż realnie wypracowywanych zyskach z reklam, czyli nowa danina specjalnie by go nie dotknęła.