Prezydent nie zakaże zgromadzeń Pro Life. Radni mają natomiast rozważać wprowadzenie zakazu dla furgonetek

Działacze lewicowi zwrócili się do prezydenta Rafała Bruskiego z petycją, aby ten zakazał zgromadzeń, na których pojawiają się zdjęcia martwych płodów, w celu krytyki aborcji oraz treści przedstawiających środowiska LGBT w negatywnym świetle. Należy podkreślić, że taka forma cenzury naruszałaby Europejską Konwencję Praw Człowieka, która jest kluczowym prawem w Unii Europejskiej. Prezydent opierając się na polskim prawie – odmówił spełnienia żądania.

 

Uważamy, iż Władze miasta nie powinny wyrażać zgody ani też biernie się godzić na promowanie takich zachowań w przestrzeni publicznej – napisali autorzy petycji. Autorzy petycji domagają się także karania uczestników takich zgromadzeń. Młoda Lewica skierowała nawet na policję wnioski o ściganie.

 

W odpowiedzi, w imieniu prezydenta, zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz – współprzewodniczący bydgoskich struktur Lewicy – informuje, że Urząd Miasta zgodnie z prawem po prostu nie ma kompetencji, aby zakazać odbycia zgromadzenia, jeżeli to zgłoszone jest w trybie uproszczony. A z takowego trybu korzystają środowiska Pro Life.

 

Z tej odpowiedzi dowiadujemy się, że część radnych ma analizować możliwość skierowania projektu uchwały, który miałby zakazywać poruszania się po Bydgoszczy furgonetek, na których eksponowane są treści drastyczne. Takie kroki podjęli już radni Warszawy, Krakowa i Łodzi, ich uchwały były jednak uchylane przez wojewodów, którzy wskazywali, że taki zakaz zbyt mocno ingeruje w sferę wolności słowa. Radni tych miast decyzję wojewodów zaskarżyli do sądów administracyjnych – w przypadku Krakowa i Warszawy sądy utrzymały decyzję wojewodów uchylacjących takie zakazy.  Łódzka sprawa jest w toku.