Razem chcieli obalić rząd PiS-u. Dzisiaj okazuje się, że więcej ich dzieli niż łączy



Razem chcieli obalić rząd PiS-u. Dzisiaj okazuje się, że więcej ich dzieli niż łączy

Na przełomie października i listopada przez Polskę przeszły protesty niezadowolonych obywateli z decyzji Trybunału Konstytucyjnego w kwestii aborcji eugenicznej. Oburzenie ludu wymierzone było w formację rządzącą Prawo i Sprawiedliwość. W Bydgoszczy jednego dnia pojawiły się tysiące osób, które zablokowały Rondo Jagiellonów, policja nawet gdyby chciała uniemożliwić ten protest, była po prostu za słaba. Protesty połączyły różne środowiska, które jak się okazuje dzieli wiele.

Tamte protesty to już historia, aborcja która była wspólnym mianownikiem nie jest już tak nośnym tematem, pozostała jedynie niechęć do rządów PiS-u, ale ona już tak nie konsoliduje. W ubiegły wtorek odbyła się konferencja prasowa Brygady Bydgoskiej Opozycji, dotyczyła ona wydarzeń z tygodnia wcześniejszego, gdy na Starym Rynku odbywał się jubileusz Krajowej Administracji Skarbowej. Jeden z liderów ulicznej opozycji Roman Godlewski, który nie tak dawno zasłynął tym, że w ramach protestu przeciwko stanowi wyjątkowemu przy wschodniej granicy, rozłożył drut kolczasty przy wejściu do Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy. Tego dnia Godlewski jak twierdzi paradował z flagą ,,Strajku Kobiet”, ale policja zabroniła mu wejść na Stary Rynek, bo jak miał poinformować go jeden z funkcjonariuszy – Organizator nie życzy sobie tego.

 

Godlewski przyznał, że w ramach obywatelskiego nieposłuszeństwa próbował wtargnąć na Stary Rynek, próbując się przepchnąć – Byłem bardzo wzburzony, obrzuciłem policjantów wyzwiskami i wówczas policjanci otrzymali pretekst do dalszych działań.

 

Policjanci Godlewskiego zatrzymali, zarzuca on im złamanie żebra. Za swoje zachowanie będzie odpowiadał przed sądem. W czasie tej konferencji padło kilka razy nazwisko jednego z policjantów, który zdaniem Godlewskiego celowo szykanuje opozycję.

 

Proszę o ściągnięcie flagi Strajku Kobiet

Godlewskiemu podczas tej konferencji towarzyszyła flaga ,,Strajku Kobiet” z charakterystyczną błyskawicą – Proszę o zdjęcie tej zawieszki Strajku Kobiet. Wara ci od kobiet – zaatakowała Godlewskiego Renata Mazurowska, która wypowiadała się w imieniu Strajku Kobiet, o której głośno się zrobiło w maju ubiegłego roku, gdy policja siłą chciała ją zatrzymać za to, że w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja bierze udział w z gromadzeniu, wówczas w ramach ograniczeń pandemicznych zgromadzenia powyżej 5 osób były zdarzeniem rządu zakazane (orzecznictwo sądów nie potwierdziło nielegalności tego zdarzenia). W tym roku o Mazurowskiej głośno było już za sprawą portalu TVP Bydgoszcz, który do rangi ogromnego skandalu sprowadził wywieszenie przez nią w Wielki Piątek na drzwiach Domu Polskiego plakatu z hasłem ,,Tajemnica wiary, auta i dolary”.

 

– Od lat jestem związana z obywatelami, którzy są grupą najbardziej szanowaną i prawdziwą, nie podkładają się policji – tłumaczyła Mazurowska, jednocześnie wskazując, że środowiska, które za cel stawiają sobie obalenie władzy są podzielone. Doszło na ulicy Mostowej do małej pyskówki, która nagrała nasza kamera, która nie nadaje się jednak do publikowania, bowiem rozmywałaby jedynie problematykę. Mazurowska dawała do zrozumienia, że część środowisk rzekomo walczących z rządem, celowo prowokuje policjantów do interwencji, aby zgrywać męczenników.

Roman Godlewski ze spokojem starał się uspokajać swoich towarzyszy konferencji – Ta pani jest bardzo emocjonalnie nastawianie, była bardzo wzburzona – powiedział po odejściu Mazurowskiej.