Rosjanie i Ukraińcy na razie dominują na Paralekkoatletycznych Mistrzostwach Europy



Fot: Bartłomiej Zborowski

Fot: Bartłomiej Zborowski

Dzisiaj w Polsce mamy dzień wolny od pracy z uwagi na przypadające Boże Ciało, wielu Polaków rozpoczęło długi majowy weekend. Na Zawiszy życie toczy się jednak jak w każdy normalny dzień roboczy – dzisiaj trzeci zmagań Paralekkoatletycznych Mistrzostw Europy. Szkoda tylko, że z uwagi na pandemię na to sportowe święto nie można było zaprosić kibiców.

Po 3,5 dniach rywalizacji w klasyfikacji generalnej prowadzą Rosjanie z dorobkiem 15 złotych medali i 10 srebrnych. Nasi sąsiedzi na tyle uciekli, że dogonienie ich przez Polaków nie będzie łatwe. Drugie miejsce zajmuje Ukraina z 12 złotymi medalami i 7 srebrnymi, przed Polakami z dorobkiem 7 złotych, 12 srebrnych i 4 brązowych medali. Czwarci Brytyjczycy zdobyli 5 złotych i 3 srebrne medale.

 

Dzisiaj (czwarte) w porannej sesji srebrny medal wywalczyła w biegu na 200 metrów w kategorii T47 Alicja Jeromin, która o zaledwie jedną setną sekundy przegrała złoto z reprezentantką Serbii – W przeliczeniu na odległość daje to pewnie około 2 centymetrów. Cóż, nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz tak mała różnica decyduje o kolorze medalu. Najważniejsze, żebym na 100 metrów wygrała i dołożyła złoty medal do kolekcji. Z samego biegu jestem zadowolona, bo po raz kolejny udało się poprawić rekord mistrzostw, co potwierdza moją wysoką formę. Fajnie, że z każdym dniem poprawia się pogoda, bo takie słońce jest idealne dla sprinterów – mówiła Jeromin.

 

W tym samym biegu wystartowały jeszcze dwie Polki – Agata Krzywdzińska i Agata Galan. Obie przybiegły na dalszych pozycjach – Krzywdzińska była siódma, a Galan ósma – ale nie miały powodów do smutku.

Bartosz Górczak, rywalizujący w pchnięciu kulą w kat. F53, pobił rekord życiowy i wynikiem 7,77 metra wywalczył srebrny medal, przegrywający z rewelacyjnym Azerem Elvinem Astanovem. Rywal Polaka pchał jako ostatni i do tego czasu Górczak był na prowadzeniu.

 

– Liczę, że w końcu dorównam najlepszemu Azerowi i to ja będę miał złoto, a on srebro. Cieszę się, że takie mistrzostwa odbywają się w naszym kraju właśnie w tym szczególnym olimpijskim roku. Bardzo dziękuję też za wsparcie z trybun – mówił Górczak.