Szkoda, że w Tygodniu Zrównoważonego Transportu nie możemy pochwalić się taryfą aglomeracyjną



Jesteśmy w trakcie Tygodnia Zrównoważonego Transportu, to dobry czas, aby też powiedzieć o tym czego się nie udało zrobić, a nie wymaga inwestycji milionowych. A nie udało się dla bydgoskiej metropolii wdrożyć integracji biletowej, chociaż nie raz stawiano to jako cel strategiczny. Chodzi mi przede wszystkim o integracje taryfową bydgoskiej komunikacji miejskiej z przewozami kolejowymi.

Od dobrej dekady mamy jedynie BiT City, który był dobrym początkiem. Dla przypomnienia w ramach tej taryfy możemy kupić bilet z Bydgoszczy do Torunia lub na odwrót, a następnie przez godzinę od dojechania do danego miasta korzystać na nim z komunikacji autobusowej i tramwajowej. Bardziej praktyczny wydaje się aspekt BiT City w przypadku biletów okresowych. Zainteresowanie tymi biletami nie jest zbyt duże, co wynika głównie z faktu, że powiązania funkcjonalne bydgosko-toruńskie nie są aż takie silne.

 

W kolejnych latach były różne plany i projekty, na które zabezpieczano w budżetach samorządów nawet środki finansowe, integracji taryfowych, ale zakończyły się fiaskiem. Bydgoszcz metropolitalnie rozwija się w zupełnie innych kierunkach, mając już silniejsze powiązania funkcjonalne czy to z Nakłem nad Notecią, Pruszczem, czy Złotnikami Kujawskimi. Wymieniłem nie przypadkowo te gminy, bowiem one są skomunikowane z Bydgoszczą kolejowo. W szczególności ze strony Pruszcza dojeżdża każdego dnia spora grupa pasażerów. Możliwość zakupu jednego biletu na pociąg i komunikację miejską byłaby jedynie wprowadzeniem standardu jaki funkcjonuje w europejskich metropoliach.

 

Przykład Łodzi

Ciekawym przykładem systemu transportowego jest Łódź, choć ona ma też swoją specyfikę. Rzadko kiedy pociągi międzymiastowe wjeżdżają do centrum tego miasta (stacja Łódź Fabryczna) co wymaga na podróżnych przesiadki czy to na stacji Łódź Widzew czy Łódź Chojny na pociąg Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. W pociągach ŁKA honorowane są już bilety z komunikacji miejskiej. Szczególnie sprawdzają się tutaj bilety czasowe.

 

Na razie u nas na zmiany się nie zanosi

Kilka dni temu odbyła się konferencja prasowa z okazji 5 lecia funkcjonowania Metropolii Bydgoszcz. Zapytałem, czy są plany związane z wdrożeniem integracji taryfowej bydgoskiej komunikacji miejskiej (która obsługuje też linie podmiejskie) z koleją. Odpowiedź była negatywna. Oczywiście stowarzyszenie co najwyżej może inicjować dyskusje w tym względzie, bowiem najprostsza formuła wdrożenia integracji taryfowej w wydaniu Bydgoskiego Obszaru Funkcjonalnego to porozumienie pomiędzy Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy jako organizatora bydgoskiej komunikacji miejskiej z Urzędem Marszałkowskim, czyli organizatorem przewozów kolejowych o charakterze regionalnym w naszym województwie.

 

I na tym można zakończyć, bo sprawę mogą rozstrzygnąć pozytywnie jedynie takie bilateralne rozmowy. Z drugiej strony pokazuje to, że nie potrzeba tak wiele, wystarczy się dogadać.