Kilka lat dyskusji o Zachemie oraz realizacji kilku projektów badawczych za nami, a jak się okazuje wciąż wiemy o tym co leży w ziemi niewiele. Jest szansa, że dzięki środkom z Krajowego Programu Odbudowy w kolejnych latach dowiemy się więcej. Gorzej już wygląda z określeniem, kiedy szkody środowiskowe wyrządzone przez Zachem będą naprawiane. Takiego terminu bowiem nie ma.
Żaden z organów ochrony środowiska czy też innych ośrodków zainteresowanych problematyką zanieczyszczeń po dawnych Zakładach Chemicznych „Zachem” nie dysponuje pełną i rzetelną wiedzą na temat stanu środowiska gruntowo-wodnego całego tego terenu, bowiem wszelkie badania, jeśli są prowadzone, ograniczają się do konkretnych nieruchomości,na których istniały instalacje „Zachem-u” lub znajdowały się lub nadal znajdują– składowiska
2odpadów. Z kolei badania prowadzone przez „Zachem” w latach jego istnienia, są już nieaktualne i wymagają powtórzeni – pisze w odpowiedzi na interpelacje posła Jana Szopińskiego, minister klimatu Michał Kurtyka.
Minister dalej przyznaje, że nie ma przepisów w Polsce, które by regulowały postępowanie w przypadku takich terenów jak Łęgnowo – Problem tzw. „bomb ekologicznych”, których likwidacja jest utrudniona ze względu na brak stosownych przepisów dedykowanych takim obiektom jak byłe Zakłady Chemiczne „Zachem”
W ramach Krajowego Programu Odbudowy po pandemii część środków finansowych ma być w latach 2021-2026 dedykowana takim terenom jak pozachemowskie, ale jak wyjaśnia minister Kurtyka, będą to środki np. na kompleksowe rozpoznanie stanu środowiska na obszarach zdegradowanych, czy działania ograniczające negatywne oddziaływania na środowisko. Jest zatem szansa, że za kilka lat dowiemy się dużo więcej na temat stanu środowiska w Łęgnowie i dopiero potem być może będzie planować kompleksową naprawę tego stanu.