Wpływ na opóźnienia w realizacji drogi S-10 miał też prezydent Torunia



W poniedziałek Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska opublikowała decyzję środowiskową dla budowy odcinka Bydgoszcz – Toruń drogi ekspresowej S-10, co pozwala Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ogłosić przetarg. Możemy mówić już o przynajmniej półrocznym opóźnieniu w procesie inwestycyjnym, z powodu przeciągającego się postępowania środowiskowego, związanego ze złożonymi odwołaniami. Jak się okazuje, nie tylko wątpliwości co do przebiegu mieli ekolodzy czy Nadleśnictwo Solec Kujawski, ale także prezydent Torunia.

Do wydanej w lutym 2020 roku decyzji środowiskowej odwołanie złożył prezydent Torunia Michał Zaleski, wnosząc o zmianę wariantu i ponowne rozpatrzenie sprawy w I instancji przez RDOŚ. Gdyby przed kilkoma dniami GDOS zamiast odrzucić jego postulatów, uznał je za zasadne, oznaczałoby to, że przez kolejne miesiące RDOŚ w skarżonej części wydawałby decyzję, później zainteresowane strony mogłyby ponownie składać uwagi, przez co w praktyce do momentu ogłaszania przetargu na budowę moglibyśmy wrócić za być może 1,5 roku.

 

Toruń liczył na część obwodnicy

Główne połączenie Torunia z drogą S-10 będzie się odbywać przez węzeł Czerniewice, ulokowany niedaleko węzła autostradowego, gdzie S-10 połączy się z autostradą A1 oraz ulokowany niedaleko niego węzeł Podgórz. Ponadto na wysokości Cierpic planuje się węzeł Toruń-Zachód.

 

Władze Torunia chciały węzeł Podgórz ulokować bardziej na wschód, aby stał się on w przyszłości częścią Trasy Staromostowej, drogi przelotowej przez Toruń w osi północ-południe, z wykorzystaniem mostu im. Józefa Piłsudskiego.

 

Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska wskazała, że na etapie wydawania decyzji przez RDOŚ w I instancji, ze strony władz Torunia nie wpłynęło żadne pismo w sprawie konieczności przeanalizowania dodatkowego wariantu. Musimy też pamiętać, że decyzja środowiska to jest opiniowanie wpływu inwestycji na środowisko, a nie na koncepcje przestrzenne przyjęte przez samorządy.