Doświadczamy obecnie największej katastrofy humanitarnej od czasu zakończenia II wojny światowej, Z naszych wyliczeń wynika, że od października do końca czerwca mieliśmy blisko 9 tys. nadmiarowych zgonów spowodowanych czy to przebycie COVID-19, czy też skutkami przeciążenia służby zdrowia. To jest prawie tyle co liczy populacja Szubina. Co w tym jest jednak najgorsze, dotknęła nas jakaś społeczna znieczulica.
Do osiągnięcia zbiorowej odporności przeciwko COVID-19 jeszcze daleko, natomiast udało nam się osiągnąć inną zbiorową odporność – staramy się nie widzieć katastrofalnych skutków pandemii. Część z nas może teraz opłakiwać swoich bliskich, ale w życiu społecznym tematu właściwie nie ma.
Zniknięcie grubo ponad 100 tys. rodaków nie spowodowało żadnych większych reperkusji. Nie zostali zbiorowo upamiętnieni, mało kto żąda w ich imieniu sprawiedliwości i solidarności. Tak jakby śmierć tylu ludzi, ile wynosi populacja Tych czy Opola w ogóle się nie wydarzyła albo nie miała nic wspólnego z naszym zbiorowym działaniem. Podobnie, poza pojedynczymi głosami nie widać żadnej głębszej refleksji nad skutkami bezwiednie eskalowanej rewolucji cyfrowej, nad kryzysem norm i zaufania – pisze na łamach ,,Nowej Konfederacji” (nie utożsamiać z partią) Bartłomiej Radziejewski.
Piszę to w momencie, gdy w województwie kujawsko-pomorskim nie udało nam się jeszcze zaszczepić nawet połowy populacji, pewnie za jakiś czas to nastąpi, ale spowalniające tempo szczepień (w ciągu ostatnich 2 tygodni dynamika spadła o około 2,5) sprawia, że do jesieni dalecy będziemy od odporności zbiorowej, przez co liczba ofiar o której pisałem na początku wzrośnie. Z danych jakie można uzyskać wynika, że najmniejsze zainteresowanie szczepieniami jest w rocznikach do 50 roku życia.
Dyskusja o tym czym warto szczepić już zanim wynaleziono szczepionke była daleka od argumentów. Wiele osób ze stawiania oporu przeciwko szczepieniom zrobiło sobie front walki o wolność, niektórzy politycy zaś sztandary – dzisiaj łatwiej wielu osobom jest skandować ,,stop segregacji sanitarnej”, niż zauważyć wspomniane blisko 9 tys. nadmiarowych zgonów w kujawsko-pomorskim. Jest to swego rodzaju polska specyfika, bowiem w Europie szczepienia odbywają się znacznie szybciej, Węgry długo wyprzedzały Unię w postępie szczepień. Tylko u nas z kwestionowania istnienia pandemii zrobiono ideologię, albo inaczej, bowiem wyznawcy teorii spiskowych funkcjonują na całym świecie, ale w Polsce udało im się rozwinąć skrzydła i zaistnieć, także dzięki rządowym dotacjom z Narodowego Instytutu Wolności. Nie bez powodu też jak się spojrzy na europejskie zestawienie nadliczbowych zgonów Polska prowadzi. Pocieszeniem na pewno nie jest to, że w Rumunii czy w Bułgarii jest gorzej ze szczepieniami.
– Covid zdemaskował inną pandemię – wirusa obojętności, który jest wynikiem ciągłego odwracania wzroku, wmawiania sobie, że skoro nie ma magicznego czy natychmiastowego roz-wiązania, to lepiej udawać, że nic nie czujemy – pisze papież Franciszek w książce ,,Powróćmy do marzeń. Droga ku lepszej przyszłości” – W każdym osobistym „Covidzie”, w każdym „przestoju” ujawnia się to, co musi się zmienić: nasz brak wewnętrznej wolności; bożki, którym służymy; ideologie, według których próbowaliśmy żyć;