Amerykanie przehandlowali wsparcie dla Powstańców za możliwość bombardowania Japonii

Dzisiaj przypada 78 rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, o godzinie 17:00 w całej Polsce zawyją syreny alarmowe. Dzisiaj data 1 sierpnia opisywana jest jako wielki pokaz heroizmu, niestety jednak finał tego powstania był tragiczny – jego sens polityczny nie został zrealizowany, trzeba jednak też pamiętać, że położenie Polaków było w tamtym momencie historii trudne. Na Powstanie Warszawskie spróbujmy spojrzeć z perspektywy Brytyjskiej.

 

,,Powstanie Warszawskie było najbardziej bohaterskim epizodem wojny. Zdarzało się w historii, że lud wielkiego miasta wyrwał broń z rąk okupanta i wzniecał rozruch, trwający trzy dni czy tydzień. Ale tutaj podziemi wyszło wojsko, chwyciło niemieckich żołnierzy za ręce i potem przez 63 dni toczyło wspaniałą wojnę, zdobywając oręż na nieprzyjacielu. Niemcy musieli skierować przeciwko powstaniu, poza wojskami pomocniczymi, aż pięć swoich dywizji. Walka pięciu dywizji ze spiskiem konspiracyjnym przez przeszło dwa miesiące – była dotychczas nieznana historii wojen” – tak o Powstaniu Warszawskim pisał polski publicysta tamtego okresu Stanisław Cat Mackiewicz. Uważam, że jest to o tyle ważny cytat, że należy do niego wracać co roku. Wspomnieć należy, że ten publicysta negatywnie oceniał decyzję o jego wybuchu, należy też do czołowych polskich krytyków Wielkiej Brytanii, zarzucał polskiemu rządowi w Londynie zbyt dużą uległość wobec Brytyjczyków.

 

Spróbujmy spojrzeć jednak na sprawę polską przez pryzmat Wielkiej Brytanii, opierając się na najnowszej biografii brytyjskiego premiera Winstona Churchilla autorstwa Niny Smolar. Wielka Brytania do tej wojny nie była specjalnie przygotowana, po upadku Francji znalazła się w bardzo trudnej sytuacji, gdy brytyjskie miasta musiały się borykać z niemieckimi bombardowaniami, kraj dość szybko stał się też bankrutem co utrudniało możliwość uzupełniania sprzętu wojskowego. Wysiłki brytyjskiego premiera skupiały się zatem głównie na włączeniu Stanów Zjednoczonych do wojny. Przełomem dla Wielkiej Brytanii stał się atak Niemiec na Związek Radziecki i atak Japonii na Stany Zjednoczone, co doprowadziło do współpracy amerykańsko-brytyjsko-sowieckiej. Główny ciężar walk toczył się wówczas na froncie wschodnim, Amerykanie zapewniali sowietom sprzęt, w tym czołgi, a Brytyjczycy w tym układzie odgrywali najmniejszą rolę.

 

Z punktu widzenia sytuacji Polaków kluczowym momentem było ujawnienie w 1943 roku masowych grobów w okolicach Katynia, za co Polacy od razu oskarżyli sowietów (jak się okazało później słusznie). Dyplomatycznie pokrzyżowało to sytuację w obozie alianckim, bo o ile nawet jak czytamy brytyjski premier był wstanie uwierzyć, że za tą zbrodnią stoją sowieci, to dla całego obozu sowieci byli znacznie ważniejszym sojusznikiem od Polaków. Nawet amerykańska opinia publiczna była zachwycona poświęceniem Rosjan na froncie wschodnim.

 

Teheran i forsowanie linii Curzona

Pod koniec 1943 roku w Teheranie odbyła się konferencja z udziałem Stalina, Churchilla i Roosevelta. Na tej konferencji stanął temat Polski, Stalin forsował zmianę granic według linii Curzona (mniej więcej obecny układ granicy wschodniej), pojawił się już wówczas temat przesunięcia polskich granic na zachód w ramach rekompensaty. Na to nie chciał się zgodzić polski rząd w Londynie, amerykański prezydent Franklin Roosevelt specjalnie w temacie Polski się nie wypowiadał (rok później sowieci przedstawią jego milczenie jako wyraz aprobaty dlatego planu), zostawiając to na rozstrzygnięcie między Stalinem i Churchillem. Brytyjski wiedząc, że nie ma najsilniejszej pozycji zgadzał się na linię Curzona, ale stawiał dwa warunki – Lwów miał się znaleźć po polskiej stronie (o to do końca trwały targi brytyjsko-sowieckie) oraz Polska miała być niepodległa. Stalin miał sprawiać wrażenie, że zgadza się na to, ale w praktyce robić zupełnie co innego.

 

Churchill dużo uwagi w Teheranie poświęcił też zabiegom o brytyjskie interesy w Grecji, gdzie Stalin poszedł z nim na ustępstwa. Część polskich historyków wypomina brytyjskiemu premierowi, że wyżej od Polski postawił brytyjskie interesy właśnie w Grecji.

 

Polacy chcieli przywitać sowietów jako gospodarze

Ogłoszony w lipcu 1944 roku manifest PKWN wskazywał, że Stalin mimo zapowiedzi z Teheranu dążył do podporządkowania Moskwie Polski. Celem operacji Burza, którego elementem było Powstanie Warszawskie, było wyzwolenie stolicy przez Polaków, aby w momencie gdy Armia Czerwona zbliżyła się do niej Polacy byli już gospodarzami, celem tego powstania było zatem uniemożliwienie realizacji planu Stalina. Sam Stalin swoim zachowaniem dawał do zrozumienia, że liczy na klęskę tego powstania.

 

Na 5 dni przed jego wybuchem AK poinformowało o tym zamiarze brytyjski MSZ prosząc o zbombardowanie przez brytyjski RAF niemieckich lotnisk oraz zrzut polskich spadochroniarzy gen. Sosabowskiego. Brytyjczycy nie wyrazili na to zgody. Wielka Brytania była gotowa zrzucać amunicję, ale najbliższe lotniska miała we Włoszech, kilka zrzutów dokonano, ale z uwagi na spore straty w połowie sierpnia zrezygnowano z tego.

 

Inna sytuacja byłaby, gdyby Brytyjczycy mogli międzylądować na sowieckich lotniskach, na co nie zgodził się jednak Stalin – Zaproponował Rooseveltowi, by zagrozić Stalinowi wstrzymaniem konwojów do Murmańska i Archangielska do czasu zgody na lądowanie samolotów i uzupełnienie paliwa. Roosevelt odmówił – opisuje Nina Smolar działania Churchilla. Okazało się, że amerykański prezydent dogadał się wtedy ze Stalinem, aby z wykorzystaniem syberyjskich lotnisk przeprowadzać bombardowania Japonii.

 

Brak zgody Stalina na wsparcie Polaków potępił jedynie brytyjski Gabinet Wojskowy – wydaje się nam sprzeczna z duchem alianckiej współpracy.

 

Dopiero we wrześniu Stalin zmienił zdanie, w momencie, gdy Powstanie Warszawskie już dogorywało.

 

Po upadku Powstania Warszawskiego

Na początku 1945 roku rozpoczęła się kolejna konferencja z udziałem Churchilla, Roosevelta i Stalina w Jałcie. Jeszcze w 1944 roku Churchill gościł w Moskwie, próbując doprowadzić do porozumienia polsko-sowieckiego, ale było ono niemożliwe, bowiem polski premier Mikołajczyk nie chciał się zgodzić na korektę granic, a dla Stalina było już wszystko ustalone. W Jałcie temat granic ustalony w Teheranie wydawał się już faktem dokonanym, rozmawiano zatem głównie o tym na ile Polska będzie niepodległa, byliśmy bowiem już po ogłoszeniu manifestu PKWN na podstawie których powołano w Polsce rząd podległy Moskwie. Churchill zabiegał, aby poszerzyć go o delegatów polskiego rządu w Londynie oraz zapewnić w miarę szybko wolne wybory w Polsce. Polscy politycy tego tworu nie chcieli jednak uznać twierdząc, że manifest PKWN ogłoszono w okupowanym kraju. Tuż po konferencji Jałtańskiej jak pisze Nina Smolar, pojawiły się głosy krytyki wobec jej wyników w brytyjskim parlamencie – 21 konserwatywnych posłów, w tym wielu prominentnych, zgłosiło rezolucję potępiającą ,,przekazanie terytorium jednego z aliantów innemu”, ale nie zyskała ona aprobaty większości.

 

W 2. Korpusie Polskim generała Andersa, który dobre pół roku wcześniej zdobył Monte Cassino wybuch bunt, część żołnierzy popełniła nawet samobójstwo.

 

Churchill miał świadomość o morderstwach na Polakach jakich dopuszczała się Armia Czerwona, o aresztowaniu żołnierzy Armii Krajowej, dlatego napisał do Roosevelta list – Stoimy w obliczu kolosalnej klęski kompletnego załamania się tego, co ustaliliśmy w Jałcie.

 

Amerykański prezydent kilka tygodni później zmarł. Zdaniem historyków nie chciał drażnić Stalina, bowiem jego marzeniem było powołanie Organizacji Narodów Zjednoczonych. Zebranie założycielskie odbyło się kilka tygodni po jego śmierci.

 

Następnym prezydentem Stanów Zjednoczonych był Harry Truman, który był znacznie bardziej negatywnie nastawiony do Stalina. Churchill snuł nawet plany operacji wojskowej, która miała wyprzeć siłami brytyjskimi, amerykańskimi i niemieckimi (po kapitulacji) sowietów z Polski, ale nie doszła ona do skutku.

 

Churchill miał być przejęty losem Polski, z jego inicjatywy przyznano prawo pobytu w Wielkiej Brytanii każdemu polskiemu żołnierzowi, ale jak pokazał już sondaż, ponad połowa Brytyjczyków uważała, że byli polscy żołnierze powinni wrócić do Polski, która stała się ludowa.

 

To tragiczna historia, której jeden z najtragiczniejszych epizodów rozpoczął się 1 sierpnia 1944 roku.