Basen na Miedzyniu nie powstał kosztem komunikacji miejskiej

Fot: Bartosz Bieliński

Przed tygodniem oddano do użytku basen przyszkolny na Miedzyniu, o który mieszkańcy walczyli przez wiele lat. Patrząc na atmosferę jaka panowała przy otwarciu poprzednich basenów, tym razem nie brakuje ocen krytycznych samego podjęcia tej inwestycji, w przestrzeni publicznej krąży nazwijmy to plotka, iż basen ten powstał kosztem komunikacji miejskiej. Samo powielanie tej plotki uderzać może w mieszkańców Miedzynia, wręcz przyklejać im egoizm, stąd też uważam, że należy sprawę dogłębnie wyjaśnić. Jak się okazuje nie jest to specjalnie trudne.

O tym, pieniądze rzekomo zabrano z komunikacji publicznej i przekazano na budowę basenu podnosili w czerwcu na spotkaniu z prezydentem kierowcy MZK. Lider związku zawodowego Andrzej Arndt mówił o kwocie 2 mln zł. Najprawdopodobniej tamte wypowiedzi sprawiły, że taka narracja była później powielana.

 

Spójrzmy jednak na fakty z końcówki 2019 roku, w pierwotnym projekcie budżetu z połowy listopada, czyli na długo przed pojawieniem się autopoprawki wprowadzającej budowę basenu, na utrzymanie połączeń planowano przeznaczyć 184 mln zł. Co prawda późniejszej wersji budżetu ta kwota spadła do 178 mln zł, to jednak kluczowe dla podsumowania jest oparcie się na sprawozdaniu z wykonania budżetu za 2022 rok – ostatecznie na utrzymanie połączeń wydano 188 mln zł. Wydano zatem o 4 mln zł więcej niż planowano wydać, zanim do budżetu dopisano budowę basenu na Miedzyniu. Mając to na uwadze sugerowanie, iż basen zbudowano kosztem komunikacji miejskiej jest manipulacją.

 

Podatnicy zapłacili sporo więcej

Transport miejski utrzymywany jest z dwóch źródeł: z wpływów z biletów oraz z dotacji z budżetu miasta, czyli z pieniędzy podatników, także tych co nie korzystają z komunikacji miejskiej. Plan z listopada 2019 roku zakładał, że budżet miasta dołoży (z kwoty 184 mln zł) 112 mln zł, ostatecznie dołożył 140 mln zł, czyli bydgoszczanie dołożyli o 28 mln zł więcej niż rozpatrywano to w czasie prac nad budżetem. Główną przyczyną takiej rozbieżności było pojawienie się pandemii i lockdown, przez drastycznie spadły wpływy z biletów. Warto jednak przedstawić i te liczby.