Realizowane na terenie Bydgoszczy dzieła pomocy najbardziej potrzebującym, które realizowane są przez wspólnoty lokalnego Kościoła, odgrywają ważną rolę w wypełnianiu zadań państwa związanych chociażby z opieką nad bezdomnymi, w istotny sposób wyręczając administrację publiczną. Temu zagadnieniu była poświęcona środowa konferencja prasowa bp. Krzysztofa Włodarczyka, która też pokazała, że niestety potrzebujących jest coraz więcej.
– Wymiar charytatywny Caritas nie jest działalnością oderwaną, czy przyklejoną do życia Kościoła, misji Kościoła, bo ten trójnóg jest bardzo ważny i wszystko jest skoordynowane – wskazywał ordynariusz Diecezji Bydgoskiej bp. Krzysztof Włodarczyk, zaznaczając, że to nie są działania dodatkowe, lecz jeden z fundamentów aktywności Kościoła – Misje Kościoła realizowane są równolegle: czyli przepowiadanie Słowa Bożego, głoszenie dobrej nowiny; ta misja uświęcania, czyli sakramenty; i caritas czyli działalność miłosierdzia, konkretna pomoc.
Pod względem liczbowym najwięcej podopiecznych ma bydgoski Caritas – Podopiecznych których mamy cały czas, bez względu na to czy są święta czy ich nie ma, mamy w diecezji około 15 tys. jeżeli chodzi o obywateli polskich i od czasu wybuchy wojny na Ukrainie pod opieką naszego centrum dla migrantów i uchodźców mamy 7 tys. obywateli Ukrainy – wyjaśniał ks. Wojciech Przybyła, dyrektor bydgoskiego Caritas. W ramach tej instytucji przygotowywane są też paczki z pomocą, która wysłana zostanie wkrótce na Ukrainę.
Ważną rolę odgrywa też bydgoska Bazylika św. Wincentego A’Paulo, o której głośno było w czasie pandemii, za sprawą niesionej tam pomocy. Jutro (17 grudnia) w Bazylice odbędzie się wigilia dla bezdomnych, do tego dochodzi stworzona ogrzewalnia dla bezdomnych. Na temat różnych dzieł Bazyliki można by pisać jednak dość dużo – W samym październiku wydaliśmy 5250 ciepłych posiłku, dziennie około 150-250 – przed bazyliką ustawia się ogromna kolejka – mówi ks. Dominik Jemielita – Z opieki medycznej skorzystało w ramach naszej działalności 80. Przygotowujemy też żywność długoterminową, taką liczbę paczek wydaliśmy aż tysiąc. Te liczby praktycznie podwoiły się w stosunku do naszej działalności przedpandemicznej.
Wolontariusze i księża działający przy Bazylice chcą też wyjść do bezdomnych, aby dotrzeć z pomocą do tych, którzy do tej pory wstydzili się przyjść po nią.
W innej niemal codziennie darmowe posiłki wydają Siostry Albertynki, które w przyszłym roku będą obchodzić 30-lecie aktywności charytatywnej w Bydgoszczy. Od kilku lat Albertynki zajmują się jednak nie tylko gotowaniem posiłków, przed kilkoma laty z dotacji unijnej zbudowano ogrzewalnie dla bezdomnych przy ich klasztorze – Od czasu powstania centrum ta działalność jest już szersza, zostaliśmy jak najbardziej przy wydawaniu posiłków, liczba osób dziennie waha się od 120 do 150 osób. Dodatkowo we współpracy z Miastem Bydgoszcz prowadzimy już trzeci rok ogrzewalnię dla osób bezdomnych. Tutaj muszę zaznaczyć, że liczba osób bezdomnych wymagającej takiej pomocy rośnie – początkowo było to do 30 osób, w tej chwili miejsc mamy 25, z możliwością poszerzenia gdy są mrozy lub jakaś nadzwyczajna sytuacja, ale osób które jednej nocy korzystają z tej ogrzewalni, to ta liczba sięga 60-ciu – mówi siostra Magdalena Bella, wskazując jednak, że widoczny jest wzrost liczby potrzebujących – Takiego sezonu jeszcze nie było – nie było jeszcze mrozów, a więc martwi nas to zjawisko. Cieszymy się jednak, że możemy pomóc.
W ramach bydgoskiego Kościoła działa poradnia rodzina, która oferuje pomoc psychologiczną. Kierujący tą instytucją ks. Arkadiusz Muzolf wskazuje, że rocznie po pomoc zwraca się około tysiąca osób.