Bydgoszczanie nie mogą zdrowiem płacić za toruński imperializm



Bydgoszczanie nie mogą zdrowiem płacić za toruński imperializm

Dla Uniwersytetu Mikołaja Kopernika utrzymanie w posiadaniu Collegium Medicum wraz z bydgoskimi szpitalami uniwersyteckimi to kwestia pozostania w rankingu światowym oraz uzyskiwania wyższych dotacji, można powiedzieć zatem, że jest to pewien aspekt mocarstwowości, bowiem gdyby powstał na bazie CM Uniwersytet Medyczny, wówczas najprawdopodobniej toruński uniwersytet szybko znalazłby się w cieniu Politechniki Bydgoskiej.

Od pewnego czasu społeczność bydgoska z niepokojem patrzy na zamiar konsolidacji szpitali Jurasza i Biziela, władze UMK chowają głowę w piasek, unikając debaty chociażby z Radą Miasta Bydgoszczy. Nie przyjście żadnego przedstawiciela tej uczelni na sesję bydgoskiego samorządu pokazuje symbolicznie, że UMK nie czuje specjalnych związków z bydgoskim samorządem, a Collegium Medicum i bydgoskie szpitale traktowane są trochę jak dla Stanów Zjednoczonych bazy marynarki wojennej u wybrzeży Japonii, które niosą tylko dla amerykańskiego rządu koszty, są to jednak koszty utrzymania statusu mocarstwa światowego. Dla UMK bydgoska infrastruktura jest konieczna dla statusu uniwersytetu badawczego i miejsca w światowych rankingach, choć miejsce powyżej tysięcznego miejsca w rankingu U.S. News brzmi bardziej jak jakaś megalomania, niż wizerunek centrum uniwersyteckiego.

 

Analizując dokumenty finansowe obu szpitali można wnioskować, że w 2022 roku przyniosą one łącznie UMK ponad 20 mln zł straty, z jednej strony nie dziwi to, że toruński uniwersytet chce niwelować stratę obniżając koszty, działalność szpitali jest jednak tak specyficzna, że trzeba wszystko wyważyć, bo zbyt daleko idące oszczędności przekładają się na koszty zdrowotne dla społeczności lokalnej. Trzeba jednak zauważyć, że podległy Miastu Bydgoszczy Szpital Miejski w tych samych realiach odnotowuje niewielkie, ale zawsze zyski.

 

Od wielu lat się toczy dyskusja co należy wyżej stawiać – pozycję UMK w rankingu (główny argument ministerstwa odpowiedzialnego za szkolnictwo wyższe w Polsce przeciwko utworzeniu Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy na bazie Collegium Medicum), czy potrzeby zdrowotne bydgoszczan i Polaków, bowiem utworzenie w Bydgoszczy Uniwersytetu Medycznego, przy jednoczesnym powołaniu wydziału lekarskiego na UMK pozwoliłoby zwiększyć kształcenie lekarzy w Polsce. Wydawało się, że w pandemii, gdy doświadczyliśmy, że największym problem był nie niedobór respiratorów i innego sprzętu, ale braki kadrowe, spojrzymy na tę sprawę inaczej. Niestety wciąż wyżej stawiano w rządzie ,,mocarstwowość UMK”. Dzisiaj następstwem tego jest to, że próbuje się nas postawić przed faktami dokonanymi w kontekście konsolidacji szpitali.