Cena baryłki ropy naftowej na światowych rynkach spadła poniżej 100 dolarów za baryłkę, dzień przed rosyjską inwazją na Ukrainę było to niecałe 95 dolarów, w skrajnym momencie cena baryłki wzrosła do prawie 130 dolarów. Powrót do ceny sprzed inwazji na światowych rynkach może dawać nadzieję, że ceny w detalu dalej będą spadać.
Przed wojną ceny detaliczne w Bydgoszczy nie przekraczały 6 zł. Przełom lutego i marca przyniósł wzrost ceny diesla do prawie 8 zł w detalu oraz bezołowiowej PB95 do prawie 7 zł. Obecnie mamy jakiś przełom bo diesel spadł na Orlenie w Bydgoszczy do 6,99 zł, czyli psychologicznie poniżej 7 zł, natomiast PB95 poniżej 6,50 zł.
Patrząc na sytuację globalną na rynkach ropy, istnieje szansa, że paliwo dalej będzie spadać, w szczególności, że jak przeliczymy te 5 dolarów w różnice ceny baryłki 23 lutego i dzisiaj, na jeden litr, to różnica wynosi zaledwie 3 centy, co według kursu dolara z poniedziałku 11 kwietnia daje 13-14 groszy różnicy. Koncernom naftowym podwyżki jak zauważyliśmy przychodziły łatwo, a teraz ostrożnie obniżają, to jednak są przesłanki merytoryczne, aby dalej paliwo taniało.