– Brakuje golarek jednorazowych, czasami brakuje nawet papieru toaletowego – mówi nam Dominika Mackiewicz, wolontariuszka, która od wielu dni pomaga w Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym. W pierwszych dniach po rosyjskiej inwazji na Ukrainie w Bydgoszczy widoczne było duże zaangażowanie w niesieniu pomocy, od tego momentu minęło ponad półtora miesiąca, zaangażowanie zaczyna spadać, niestety potrzeb wciąż jest wiele.
– Dziennie wydajemy wyprawkę dla około 400-600 osób – tłumaczy Dominika Mackiewicz. Tyle osób przyjeżdża każdego dnia do Myślęcinka, aby odebrać produkty pierwszej potrzeby, a także ubrania. Dary przynoszone przez bydgoszczan są najpierw segregowane przez wolontariuszy, część z nich jest w tak złym stanie, że nie nadaje się do podarowania komuś. Po tej weryfikacji odzież i obuwie trafia do specjalnego ,,sklepu”, skąd uchodźcy mogą sobie wybierać co im jest najbardziej potrzebne.
Dzisiaj pewnie łatwiej byłoby napisać czego nie brakuje, niż czego brakuje – Cały czas brakuje nam żywności – sytuacja ogólnie jest dynamiczna, bo jednego dnia nie mamy w ogóle chleba, a mamy dwie palety ryżu. Dlatego na Facebook-u podajemy dane na bieżąco, czego brakuje nam danego dnia – opowiada nam Mackiewicz – Niezmiennie brakuje nam butów, nowej bielizny, spodni dresowych, ogólnie takich rzeczy wiosennych, to się nigdy nie zmienia.
Wolontariuszka oprowadzając nas po BCTW właściwie na każdym kroku mówi o deficytach – Brakuje nam kocyków, poduszek, kołder, poszewek, ręczników kąpielowych – mówi na dziale z pościelami, aby na dziale z lekami wspomnieć – Bywały dni, kiedy mieliśmy wyłącznie paracetamol i plastry. Potrzebujemy kropli do nosa, leków uspokajających, jakiś herbat uspokajających, kropli do oczu, na ból gardła, typowo przeciwgorączkowych. Wszystko co ktoś ma w apteczce tutaj nam się przydaje jak najbardziej.
Żywność to osobny problem – Żywności idzie nam najwięcej, bo najwięcej jej potrzeba. Czasami przychodzi rodzina, która jest 8-osobowa, mają 5-cioro dzieci i 3 dorosłych – każdy potrzebuje coś dla siebie, czy chleb, czy coś na chleb – przyznaje Mackiewicz. W dziale z artykułami higienicznymi wspomina nam o brakach golarek, czy niekiedy problemów z papierem toaletowym.
Na dziale z żywnością pracuje też wolontariuszka Pola Weiner, która opowiada już szczegółowo o tym czego tutaj najbardziej potrzeba – Jeżeli chodzi o żywność to potrzebujemy produktów, które mają dłuższą datę przydatności. W tym momencie jeżeli chodzi o żywność potrzebujemy wiele produktów, bo przychodzi dużo potrzebujących rodzin – poczynając od ryżów, makaronów, kaszy, poprze cukier, mąkę, sól, brakuje też nam ciężko mleka.
Pomóc może oczywiście każdy z nas, czy poświęcając swój czas jako wolontariusz, ale też przywożąc dary, których deficyt jak widać jest dość spory. Dary możemy przywozić od poniedziałku do soboty w godzinach 10:00 – 20:00. Być może warto zrobić dobry uczynek jeszcze przed świętami.