Kampania wyborcza na Węgrzech w tle z wojną w Ukrainie

kormany.hu [Gergely Botár]

Tak wielu negatywnych ocen ze strony Polaków naród węgierski dawno nie miał, wszystko za sprawą podejścia rządu Victora Orbana do rosyjskiej inwazji przeciwko Ukrainie. Tylko czy uczciwe jest traktowanie Orbana jako twarzy Węgrów? Na pewno sprawa wojny wywołanej przez Putina będzie jednym z kluczowych tematów w trwającej obecnie kampanii wyborczej przed zaplanowanymi na początku kwietnia wyborami, które mogą zakończyć erę Orbana.

 

Jednych postawa rządu Fideszu Victora Orbana może dziwić – premier zapowiedział już, że przez terytorium Węgier nie przepuści żadnych transportów broni dla Ukrainy, szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjártó wprost komunikuje, że Węgry nie poprą sankcji na Rosję, które dotyczyć będą transportu surowców energetycznych, co z kolei wykorzystuje opozycja, aby wypomnieć rzadowi, że uzależnił energetycznie Węgry od Rosji. Doliwy do ognia premier Orban dodał w wywiadzie udzielonym portalowi mandiner.hu, w którym stwierdza: Polacy chcą przesunąć granicę świata zachodniego aż do granicy świata rosyjskiego. Trzeba to wyraźnie zaznaczyć, że ta wypowiedź wpisuje się w propagandową retorykę Kremla, że Rosja atakując Ukrainę (w Rosji nazywa się to operacją wojskową) się tylko broni.

 

Dla innych taka postawa węgierskiego rządu nie będzie wielkim zaskoczeniem, bowiem wpisuje się w realizowaną od dawna politykę. W styczniu premier Orban spotkał się z Władimirem Putinem, aby rozmawiać o zwiększeniu dostaw rosyjskiego gazu na Węgry, a także współpracy przy budowie elektrowni atomowej PAKS2 w oparciu o rosyjską technologię. Węgry Orbana z Rosją współpracują od dawna, stąd też w pewnym sensie uzależniły się od współpracy z Rosją. Osobną kwestią jest ocena, czy jest to właściwa droga, na pewno wojna w Ukrainie stawia Węgry w trudnej sytuacji.

 

Druga strona medalu to wsparcie Węgrów dla uchodźców, którzy uciekają z Ukrainy do tego kraju. Mamy na Węgrzech podobne odruchy wsparcia dla ofiar wojny jak w Polsce, z racji mniejszego kraju na mniejszą skalę.

 

Węgry w okresie wyborczym

Na początku kwietnia na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne. Po jednej strony mamy rządzący od wielu lat Fidesz, po drugiej po raz pierwszy zjednoczoną opozycję od skrajnej lewicy po nacjonalistyczny Jobbik. Temat wojny w Ukrainie jest w niej obecny, opozycja negatywnie brak zdecydowania premiera w relacjach z Rosją. Przewodniczący Jobbiku Jakab Péter,na jednym z wieców powiedział, że stawką wyborów jest to, czy Węgry pozostaną w świece zachodnim utożsamianym z Unią Europejską i NATO, czy też Orban w przypadku zwycięstwa wprowadzi ten kraj do strefy wpływów Rosji. Krytykował on również wieloletnią politykę premiera, która doprowadziła do uzależnienia się Węgier od rosyjskiego gazu.

 

W opublikowanym na portalu Alfahir.hu felietonie poseł Jobbiku Gyöngyösi Márton wskazuje, że rosyjska inwazja doprowadziła do narodzin, poprzez prawdziwe zjednoczenie się narodu ukraińskiego, a także do odrodzenia się Unii Europejskiej, jako faktycznego sojuszu, a także zmobilizował zachód do podjęcia działań w celu całkowitego uzależnienia się od surowców dostarczanych z Rosji – w tekście pojawia się przytyk do premiera Orbana, że ta mobilizacja nie dotyczy Węgier, które polityka rządu od rosyjskich surowców uzależniła. Zdaniem Mártona rosyjska inwazja na Ukrainę pozwoliła zachodowi odkryć posiadany potencjał. Wyraża on nadzieje, że w przyszłości do jego odkrywania nie będą potrzebne tego typu tragedie.