Koszt naprawy wyłamanego szlabanu to tylko 36 zł. To niewiele przy kosztach tragedii

Szlabany na przejazdach kolejowych są tak skonstruowane, że wystarczy lekko puknąć i się wyłamią – Nowa blokada kosztuje tylko 36 zł – wyjaśnia Witold Nowak zastępca dyrektora bydgoskiego oddziału PKP PLK, który wprost wskazuje, że gdy może dojść do katastrofy nie należy się nawet zastanawiać i wyłamać szlaban.

 

W pierwszej połowie maja, jak wyjaśnia Nowak, bardzo dramatyczne sceny nagrał monitoring jednego z przejść pod Toruniem, gdzie na środku przejazdu, zza zamkniętymi szlabanami utkwiła karetka pogotowia ratunkowego. Kierowca zamiast wyłamać szlaban robił jakieś dziwne manewry, co potęgowało napięcie, na szczęście do tragedii nie doszło, choć samo zamknięcie szlabanów to wyraźny sygnał, że zbliża się pociąg.

 

Mniej szczęścia w lutym w Warlubiu miał kierowca autobusu szkolnego, który również utknął na przejeździe kolejowym – dochodzenie ujawniło, że wcześniej zignorował on czerwone światło. Kierowca też nie wyłamał szlabanu, próbował manewrami wyminąć szlaban, z nagrania które trafiło do internetu wynika, że już powoli zjeżdżał z przejazdu, ale nie zdążył i uderzył w niego z impetem pociąg relacji Gdynia – Bydgoszcz. Kierowca autobusu zginął na miejscu, na szczęście w tym pojeździe nie było innych pasażerów.

 

Gorzej gdy stanie nam samochód

Dojść może do sytuacji, gdy samochód z jakiś powodów stanie na przejeździ i nie jest wstanie dalej ruszyć. Na taką okoliczność PKP PLK wprowadziło jednak procedury – na każdym przejeździe, zazwyczaj na odwrocie krzyża św. Andrzeja znajduje się naklejka z numerem przejazdu oraz numer telefonu do dyżurnego, także operatorzy numeru alarmowego 112 mając numer przejazdu są wstanie dość szybko zareagować. Witold Nowak z PKP PLK przyznaje, że po takim zgłoszeniu już w ciągu kilkudziesięciu sekund jest reakcja. Dyspozytor jest wstanie awaryjnie zatrzymać pociąg.

 

 

Tak wyglądał autobus, w który w lutym uderzył w Warlubiu pociąg

Fot: PSP Świecie