Pod koniec maja Naczelny Sąd Administracyjny utrzymał w obiegu zarządzenie zastępcze wojewody z końcówki 2020 roku, w którym ten w trybie ustawy dekomunizacyjnej zmieniał nazwę Iwana Alejnika w Inowrocławiu na Bogdana Chęsego. Ostatnio ukazało się uzasadnienie do tego wyroku, stąd też dla wyjaśnienia motywacji NSA wracamy do sprawy.
Wyrok NSA był dla wielu osób zaskoczeniem, bowiem w marcu 2021 roku Wojewódzki Sąd Apelacyjny w Bydgoszczy uchylił zarządzenie wojewody wskazując, że naruszało prawo. Zdaniem bydgoskiego WSA Alejnik w odbiorze społecznym nie był kojarzony z komunizmem – konkluzja opinii nie została oparta na ocenie kwalifikującej opisane fakty z życia Iwana Alejnika pod kątem „bycia symbolem komunizmu”, ani też na negatywnym społecznym odbiorze nazwiska Iwana Alejnika, który wskazywałby na skojarzenie jego nazwiska z danym ustrojem. – orzekł WSA.
Nie symbolizują komunizmu nazwy, które w odbiorze społecznym nie są kojarzone w ogóle z komunizmem – podkreślał sąd.
Wojewoda złożył na ten wyrok skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie, który uchylił wyrok bydgoskiego WSA – W opinii IPN wskazano także, że uznanie za patrona ulicy nazwiska żołnierza Armii Czerwonej stanowi wyraz legitymizowania tej Armii, będącej narzędziem państwa totalitarnego i zarazem stanowiącej zaplecze partii komunistycznej w Polsce – czytamy w wyroku – honorowanie jednego z żołnierzy tej Armii może być postrzegane jako symbolizujące ustrój totalitarny Związku Radzieckiego. Tym samym należało wskazać, że art. 1 ust. 1 ustawy dekomunizacyjnej odnosi się także do komunizmu jako jednego z typów ustroju totalitarnego.
NSA uznał zatem, że sama przynależność Iwana Alejnika do Armii Czerwonej, co jest rzeczą raczej dla wszystkich bezsporną utożsamia go z komunizmem, dlatego zdaniem NSA wojewoda miał prawo wydać takie zarządzenie zastępcze w trybie ustawy dekomunizacyjnej – W przypadku nazwy Alejnika nie można w świetle faktów historycznych odesłać do bliżej nieokreśonego odbioru społeczności lokalnej – czytamy w wyroku.
Co ze skwerem POW w Bydgoszczy?
W podobnym czasie co w sprawie Alejnika, wojewoda wydał też zarządzenie zastępcze w sprawie zmiany nazwy skweru Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy na płk. Łukasza Cieplińskiego. Wojewoda oparł się na stanowisku IPN, że POW służył umacnianiu ustroju komunistycznemu i indoktrynowaniu ideologią żołnierzy. Rada Miasta Bydgoszczy decyzję tę zaskarżyła do WSA, wskazując, że skwer ten funkcjonował przez ponad 20 lat od upadku PRL, gdy Polska wstępowała do NATO, stając się elementem sił sojuszu. Ważnym argumentem jest też to, że jest to młoda nazwa, nadana z inicjatywy Rady Osiedla Leśnego, przy jednogłośnym poparciu wszystkich radnych. Skoro nazwę nadano długo po upadku komunizmu, przy braku głosów sprzeciwu, trudno aby kojarzyła się ona mieszkańcom źle. Wojewódzki Sąd Administracyjny zgodził się z tymi argumentami i zarządzenie wojewody uchylił.
Wojewoda wniósł tutaj również skargę do NSA, na razie nie wyznaczono jeszcze terminu rozprawy. W bydgoskiej sprawie mogą zdecydować jednak detale, które odróżniają ją od tej inowrocławskiej.