Jakub Krzewina wywodzący się z Kruszwicy ma na swoim koncie w sztafecie 4×400 metrów tytuł halowego mistrza świata oraz wicemistrza Europy, biegł też w polskiej sztafecie na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro oraz ostatnio w Tokio. W poniedziałek Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozanie zdyskwalifikował go na 15 miesięcy.
Sprawa sięga 2018 roku, gdy Krzewina był trzykrotnie niedostępny w terminach dla kontrolerów antydopingowych. Chodzi tutaj przede wszystkim o błędy proceduralne, które o mało nie wykluczyły Jakuba Krzewiny z wylotu na Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Tuż przed Igrzyskami Panel Dyscyplinarny anulował mu jeden błąd, tym samym dwukrotna niedostępność go nie wykluczyła. Nad sprawą raz jeszcze pochylił się Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu nakładając ostatecznie na niego dotkliwą karę 15 miesięcy dyskwalifikacji. Krzewina może się od tej decyzji odwołać, ale eksperci nie dają mu wielkich szans.
– W związku z dzisiejszymi doniesieniami o mojej dyskwalifikacji, postaram się jutro napisać jakieś oświadczenie w którym, przybliżę Wam całą sytuację. Zrobię to, ponieważ w niektórych artykułach i komentarzach jest wiele nieprawdy i nie pozwolę, aby po tylu latach kariery nazywano mnie „oszustem” i „koksiarzem”. Dziękuję wszystkim za okazane dzisiaj wsparcie, chyba nie jestem taki zły skoro tylu z Was jest ze mną. Osobne podziękowania dla kiboli Lecha i zaprzyjaźnionych ekip Tego wsparcia nie da się opisać słowami – odniósł się do sprawy w mediach społecznościowych Jakub Krzewina.