Były prezydent RP w latach 1990-1995, laureat pokojowej nagrody Nobla Lech Wałęsa odsłonił w czwartek w Alei Ossolińskich dąb swojego imienia – w Alei Wolności, bowiem dęby nawiązują do osób i instytucji walczących o wolność. Odsłonięto także Dąb Bydgoskiego Marca 1981 roku, czym zakończono obchody Rok Bydgoskiego Marca z okazji 40. lecia tego wydarzenia (obecnie obchodzimy 41. rocznicę tamtych wydarzeń) zapoczątkowane przed rokiem.
– Dzisiaj są z nami osoby, które są twarzami, które pociągnęły za sobą tłumy – tak silne, że władza komunistyczna uległa, w sposób pokojowy oddała władzę, w niewielu krajach to się zdarza – powiedział na początku uroczystości prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
– Do końca XX wieku kiedy walczyliśmy to jednak w narodach było czuć Pana Boga. Różnego, ale tak z tyłu on gdzieś siedział i nas hamował. Pozbyliśmy się tego w dużej mierze – nawiązał do postępującej ateizacji były prezydent Lech Wałęsa – Baliśmy się komuny i Związku Sowieckiego, to też nas hamowało. Pozbyliśmy się tego. Więc zadanie wasze – w takim stanie rzeczy jak prowadzić narody, kiedy nie ma żadnych hamulców, żadnego ograniczenia, trudne zadanie – wyraził refleksję.
Po byłym prezydencie głos zabrał były minister środowiska Antoni Tokarczuk, uczestnik wydarzeń Bydgoskiego Marca 1981, który zaatakował prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, porównując nasz kraj z Rosją Putina – Walczyliśmy o prawa człowieka – podkreślał Tokarczuk – Kilka dni temu dowiadujemy się, że prawa człowieka w Polsce nie odpowiadają możnowładcą dzisiejszym, przeszkadzają w sprawowaniu dyktatorskich rządów. Smutna to refleksja, bo się okazuje, że Rosja Putina nie znosi praw człowieka i państwo Kaczyńskiego nie znosi praw człowieka.
Tą polityczną wypowiedzią kończymy Rok Bydgoskiego Marca 1981 w Bydgoszczy. Czy była ona potrzebna? Na to pytanie musi sobie już odpowiedzieć każdy.
Już po uroczystości udali się wszyscy pod Dąb Wolnej Ukrainy, który został odsłonięty kilka lat temu, aby symbolicznie podkreślić solidarność z tym narodem.