Dobre dwa tygodnie temu pierwsze osoby pojawiły się na dworcu Bydgoszcz Główna, aby przybywającym do Bydgoszczy uchodźcom dać kanapkę i coś do picia. Wszystko zaczęło się od postu na portalu Facebook, były to początkowo działania spontaniczne, niesformalizowane. Dzisiaj po dwóch tygodniach właściwie wszystko jest dopięte.
– Praktycznie jesteśmy codziennie na dworcu od godziny 9 do 24 – mówi Tomasz Hirt, jeden z koordynatorów akcji – Ten tydzień jest spokojniejszy, ale w ubiegłym tygodniu były dni, gdy było po 500-600 osób.
Hirt wraz z innymi koordynatorami, po dwóch tygodniach postanowili podziękować wszystkim co się w to dzieło zaangażowali, bo o ile początki były skromne, to teraz uchodźcom mogą zaoferować bogate stoły, nie tylko z jedzeniem, ale też z maskotkami dla dzieci, czy higienicznymi artykułami pierwszej potrzeby. W szczycie na dworcu pojawiali się też animatorzy przebrani za maskotki – Jeżeli czegoś nam zaczyna brakować, puszczamy hasło na Facebook-u i moment, gdy to wszystko się pojawia – mówi Daria Sech.
Te dwa tygodnie to zaangażowanie setek wolontariuszy i darczyńców. We współpracy z fundacją Chce Pomagam dogadano wszelkie formalności z władzami dworca, wolontariusze mówią też, że dobrze układa się współpraca z prowadzonym przez wojewodę punktem informacyjnym dla uchodźców oraz z prowadzącymi punkt medyczny żołnierzami WOT.
– Praktycznie 2 tygodnie się nie znaliśmy, nadal uczymy się swoich imion, ale to nie przeszkodziło, abyśmy stworzyli tak zgrany zespół – podkreśla Hirt.
Pomimo spadku liczby uchodźców inicjatywa będzie kontynuowana. Jeżeli działania wojenne obejmą zachodnią część Ukrainy, wówczas musimy się liczyć z kolejną dużą falą uchodźców, nawet tysiącami przewijających się przez nas dworzec dziennie.