Rok biskupa Włodarczyka (komentarz)



Rok biskupa Włodarczyka (komentarz)

We wrześniu 2021 roku z Koszalina do Bydgoszczy przybył bp. Krzysztof Włodarczyk, który został drugim w historii Diecezji Bydgoskiej ordynariuszem.. Miniony rok nie był dla bydgoskiego Kościoła na pewno łatwy, by miliśmy chociażby świadkami przenosin seminarium z uwagi na małą liczbę kleryków, ale panuje niemal zgodne przekonanie, że na funkcji pasterza znajduje się właściwa osoba.

 

O ocenie pierwszego roku kierowania diecezją przez biskupa Włodarczyka rozmawiam w kuluarach z przedstawicielami różnych środowisk, czy sił politycznych, często temat pojawia się przypadkowo, bowiem osoby z którymi rozmawiam często widzą same potrzebę, aby wspomnieć, że wraz z przyjęciem nowego biskupa mamy zmiany na lepsze.

 

Swoja posługę biskup Włodarczyk rozpoczął aktywnie, uczestnicząc w różnego rodzaju inicjatywach duszpasterskich, które organizowane były na terenie diecezji. Odebrane zostało to jako chęć szybkiego poznania diecezji, w której jest nową postacią. Ten zapał biskupa nie ustał do dzisiaj, regularnie nawiedza parafie, bierze udział w takich wydarzeniach jak różaniec mężczyzn w ramach ,,Wojowników Maryi”. Sam został jednym z wojowników, czym dla części środowisk, głównie spoza Kościoła wywołał kontrowersję. W tych spotkaniach biksup Włodarczyk widać, że szuka wspólnego języka z różnymi środowiskami w bydgoskim Kościele.

 

– Biskupowi zdarza się, że czasami rozpoczyna spotkanie z opóźnieniem, odbywa je jedno po drugim – mówi jeden z moich rozmówców – Gdy się jednak z nim rozmawia, pomimo mocno napiętego grafiku, nie daje tego po sobie poznać. Człowiek nie czuje się wypraszamy.

 

Przyjscie biskupa Włodarczyka znacznie poprawiło relacje diecezji z władzami miasta. Jeszcze nie tak dawno temu mieliśmy wręcz otwartą wojnę np. o parkowanie pod Katedrą. Było widoczne napięcie też zarzutami o naduzycia seksualne. Od roku właściwie tych tematów nie ma i można powiedzieć, że samarząd z Kościołem nie tylko traktują się już neutralnie, ale widoczna jest pewna życzliwość. 

 

Nawet w środowiskach bliższych Prawu i Sprawiedliwości, które współpracowały z poprzednim biskupem, można usłyszeć, że przyjście nowego biskupa to zmiana na lepsze.