Sejm odrzucił poprawki Senatu, które wykreślały lex Biziel. Posłowie z regionu jednomyślni

W czwartek relacjonowaliśmy debatę w Senacie w sprawie zapisów lex Biziel w ustawie o diagnostach laboratoryjnych. Senat większością głosów wniósł o wykreślenie tych zapisów, podnosząc iż narusza to konstytucyjne zasady tworzenia prawa. W piątek stanowiskiem Senatu zajął się Sejm RP, który w stosunku 246 za, do 190 przeciw odrzucił w tym zakresie stanowisko Senatu. Oznacza to, że zapisy lex Biziel ostatecznie pozostają. Po pracach w parlamencie ustawa trafi do prezydenta Andrzeja Dudy, do ostatecznego jej podpisania.

Wyjaśniając skrótowo o co chodzi z tym lex Biziel. W czasie prac nad ustawą o diagnostach laboratoryjnych rząd zgłosił poprawkę, która uniemożliwia rektorom uczelni medycznych likwidowanie placówek służby zdrowia m.in. szpitali, bez zgody ministra zdrowia oraz ministra szkolnictwa wyższego. W parlamencie wszyscy wprost wiedzą, że te zapisy powstały, aby zablokować likwidację szpitala Biziela w Bydgoszczy, do czego dąży rektor UMK w Toruniu, któremu bydgoskie szpitale uniwersyteckie podlegają.

 

Sejm na plenarnym posiedzeniu głosował odrzucenie stanowiska Senatu przed godziną 18, co poparł cały klub Prawa i Sprawiedliwości oraz pojedynczy posłowie z KO (czwórka parlamentarzystów z okręgu bydgoskiego), 7 posłów Lewicy (obok Krzysztofa Gawkowskiego i Jana Szopińskiego także lider Razem Andrian Zandberg oraz bywające w Bydgoszczy posłanki jak Paulina Matysiak, Marcelina Zawisza i Magdalena Biejat), poseł Sośnierz z Konfederacji oraz dwójka posłów Kukiz15. Pozostali parlamentarzyści byli przeciwko, czyli za utrzymaniem stanowiska Senatu, jedynie klub Konfederacji poza wspomnianym posłem Sośnierzem wstrzymał się od głosu.

 

Na posiedzeniu plenarnym głosowano bez dyskusji. Do krótkiej wymiany zdań doszło natomiast przed południem na Komisji Zdrowia. Poseł Koalicji Obywatelskiej Hardie-Douglas przytoczył argumentację Biura Legislacyjnego Senatu, że zapisy lex Biziel mają być niekonstytucyjne (pojawiły się dopiero w II czytaniu, czyli nie odbył się pełen proces legislacyjny) – Ogranicza, zupełnie niepotrzebnie, dla jednej incydentalnej sprawy w Bydgoszczy, ogranicza autonomię uczelni – oceniał parlamentarzysta.

 

Polemizował z nim przewodniczący komisji, bydgoski poseł Tomasz Latos – To nie jest kwestia incydentalna, to jest kwestia tego, że proszę sobie wyobrazić, że aby zlikwidować przychodnię w małej gminie potrzebna jest uchwała Rady Gminy, potrzebna jest dyskusja, a tutaj jedna osoba może zlikwidować olbrzymi tysiącłóżkowy szpital uniwersytecki i nikomu nic do tego.

 

Wśród posłów opozycji, którzy głosowali za lex Biziel była posłana Magdalena Łośko z Inowrocławia, która uważa, że to jednak długofalowo problemu nie rozwiąże – przegłosowana poprawka nie rozwiązuje problemu – ocenia Łośko, która uważa, że trzeba podjąć działania na rzecz zwiększenia wyceny świadczeń medycznych przez NFZ, co poprawi sytuację wszystkich szpitali. Łośko zachęca lokalnych posłów PiS-u do wsparcia jej starań.