Senat przeciwko lex Biziel. Teraz ustawa wróci do Sejmu

Fot: Tomasz Ozdoba / KS
Fot: Tomasz Ozdoba / KS

W stosunku 53 za i 43 przeciw Senat RP usunął z przyjętej przez Sejm ustawy o diagnostyce laboratoryjnej zapisy, które ograniczają prawa rektorów uczelni medycznych do przekształcania i likwidowania szpitali. Te zapisy nazywamy lex Biziel, bowiem nawet wiceminister zdrowia przyznał, że przyczyną wprowadzenia tych zapisów są plany rektora UMK wobec bydgoskiego szpitala Biziela. Teraz projektem ponownie zajmie się Sejm RP, który może go odrzucić.

Odrzucenie tych zapisów było możliwe dzięki głosowaniu niemal całej opozycji za takim rozwiązaniem. Z klubu Koalicji Obywatelskiej wyłamali się tylko senator bydgoski Andrzej Kobiak i inowrocławski Krzysztof Brejza, którzy chcieli pozostawienia zapisów lex Biziel. Prawie cały PiS głosował natomiast za lex Biziel – za wykreśleniem zapisów głosowali jedynie senatorowie Bogusława Orzechowska i Wiesław Dobkowski. PiS ma jednak w Senacie mniejszość.

 

W debacie opozycja zarzuca niekonstytucyjność, a minister rektorowi UMK brak dobrej woli

– Gdyby druga strona wyrażała większą inicjatywę do dyskusji, to myślę, że co do zasady można by osiągnąć inny consensus – mówił przed południem w debacie senackiej wiceminister Piotr Bromber, wspominając, że w czerwcu odbyła się specjalna sejmowa Komisja Zdrowia o sytuacji bydgoskich szpitali, którą zignorowały władze toruńskiego UMK. Rektor UMK nie chciał też rozmawiać z bydgoskimi radnymi – Ogólna konkluzja tej komisji była taka, że wprowadzamy tak ważne zmiany, bez dyskusji z interesariuszami – wskazywał wiceminister Bromber – Wydaje się, że jedyna możliwość zagwarantowania bezpieczeństwa zdrowotnego mieszkańców = mówił o motywach rządu umieszczenia tych zapisów.

 

Zdaniem Biura Legislacyjnego Senatu zapisy mające uniemożliwić rektorom, w tym wypadku rektorowi UMK, samodzielne decydowanie o likwidacji szpitali, naruszają Konstytucję, bowiem nie przeprowadzono tutaj całego trzyczytaniowego procesu legislacyjnego. Zapisy te wprowadzono bowiem dopiero w formie poprawki w drugim czytaniu, właściwie w tym samym dniu, co Sejm ostatecznie ustawę przyjął – Wprowadzono do ustawy w sposób niekonstytutcyjny w drugim czytaniu – ocenił sprawozdawca senackiej Komisji Zdrowia senator Wojciech Konieczny – To w sposób drastyczny odbiega od całego tematu ustawy.

 

Szerzej debatę senacką nad tym punktem relacjonujemy: Wiceminister zdrowia: Gdyby władze UMK chciały dyskutować, to nie trzeba by ograniczać ich kompetencji