Spór na linii Warszawa – Bruksela wciąż jest bez przełomu, z tego też powodu do Polski nie trafiły jeszcze miliardy euro, które w ramach Krajowego Programu Odbudowy mogłyby ożywić polską gospodarkę, tak jak się to dzieje już w większości państw Unii Europejskiej. Przedmiotem sporu jest praworządność, którą wciąż według Komisji Europejskiej Polska narusza. Jak ta wielka polityka przekłada się na nasze lokalne życie?
Środki z KPO mogłyby trafić na inwestycje samorządowe lub przyczyniające się dla ich rozwoju. Jednym z projektów jaki był wskazywany jako kluczowy jest terminal intermodalny Bydgoszcz – Emilianowo. Ratusz mówi nam o bardziej przyziemnych, ale potrzebnych projektach jak termomodernizacja, przed zima która zapowiada się jako ciężka, z uwagi na skutki wojny na Ukrainie na rynek ogrzewania – Nie wiemy co robić – odnosi się zastępca prezydenta Michał Sztybel, do pytania jak na KPO patrzy Bydgoszcz – Taki najbardziej konkretny przykład z KPO, to mielibyśmy szansę na termomodernizację VII LO, ale bez KPO żadnych szans nie mamy.
– Jak ważne są termomodernizację budynków dowiedzieliśmy się dawno od pana premiera – podkreśla Sztybel, odnosząc się do apeli premiera o zadbanie przez Polaków, aby zabezpieczyć ciepło w budynkach.
Wydawało się, że z połową lipca, gdy przestała funkcjonować Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego być może środki z funduszu odbudowy Next Generation UE popłyną do Polski, ostatnio jednak szefowa KE Ursusa von den Leyen w wywiadzie wskazała, że Polska nie wywiązała się z tzw. kamieni milowych. Chodzi przede wszystkim o nieprzywrócenie do pracy wszystkich sędziów, wobec których prowadzone są postępowania dyscyplinarne, którzy w swoim orzecznictwie mieli opierać się na wyrokach Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Sztybel ocenia również, że błędem było, że środki z handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla w ramach systemu ETS, które trafiają do budżetu państwa, w zbyt małym stopniu inwestowano w termomodernizację.