Od czasu włączenia Collegium Medicum w struktury Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, dwa bydgoskie Szpitale Uniwersyteckie – Biziel i Jurasz podlegają bezpośrednio władzom toruńskiej uczelni. Prowadziło to nie raz do konfliktów, chociażby ze związkami zawodowymi, bowiem z punktu widzenia uczelni, która ma swoją siedzibę w Toruniu, ważniejszy jest wynik ekonomiczny od wpływu społecznego szpitali na Bydgoszcz. Ostatnio władze UMK wyszły z koncepcją połączenia obu szpitali w jeden.
W poniedziałek w tym temacie spotkała się Okręgowa Rada Lekarska w Bydgoszczy. Jak się dowiadujemy, na tym spotkaniu wyrażono szereg obaw jakie przyniesie ta decyzja. W szczególności były to obawy związane o obniżeniem jakości opieki zdrowotnej dla bydgoszczan. Podkreśla się również, że pomimo zaproszenia, na tym spotkaniu nie pojawił się nikt z przedstawicieli rektora UMK.
Krytycznie do zamiarów rektora UMK odniósł się prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski, który w liście do niego wyraził oczekiwanie, że rektor pojawi się w maju na sesji Rady Miasta Bydgoszczy, aby stanął przed bydgoskim samorządem i wyjaśnił swoje zamiary. Pomysł krytykuje też przewodniczący sejmowej Komisji Zdrowia poseł Tomasz Latos, związany od lat z bydgoskim środowiskiem lekarskim.
Szpitale podległe UMK radzą sobie najgorzej
W toku prac nad rządowym pomysłem powołania Agencji Rozwoju Szpitalnictwa, która miałaby posiadać uprawnienia do odwoływania dyrektorów tych szpitali, które mają najgorsze wskaźniki, powstał ranking szpitali, w którym wskazano placówki, w których ARS mogłaby interweniować. Z bydgoskich szpitali tylko właśnie Biziel i Jurasz otrzymały noty wskazujące na potrzebę przeprowadzenia restrukturyzacji. Pozostałe bydgoskie szpitale uzyskały oceny A i B, które nie wskazują na potrzebę restrukturyzacji. Najwyższą notę A uzyskały szpitale: Centrum Onkologii, Szpital MSW, Wojskowy Szpital z Polikliniką, Szpital Miejski oraz Wojewódzki Szpital Obserwacyjno-Zakaźny.
Prestiż UMK ważniejszy od zdrowia bydgoszczan
Patrząc z perspektywy rektora UMK za rzeczy wymagające większej troski niż jakość opieki zdrowotnej szpitali zlokalizowanych w Bydgoszczy. Podnoszono to przy okazji inicjatywy powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy na bazie Collegium Medicum, wówczas te szpitale przejęłaby typowo bydgoska uczelnia. Główny argument jaki wówczas padał przeciwko to osłabienie prestiżu UMK, który wypadłby z rankingów bez posiadania w swojej strukturze Collegium Medicum.