Postawienie prezydentowi Inowrocławia zarzutów prokuratorskich to temat ogólnopolski, wokół którego próbuje się wytworzyć emocje wśród odbiorców czy to przez narrację domagająca się ukarania rodziny Brejzów, czy drugą narrację nawołującą do stanięcia ,,murem za Brejzami”. Jest to możliwe, gdy większość odbiorców nie zna inowrocławskiej specyfiki, a prawda nie jest tutaj ani biała, ani czarna, są bowiem różne odcienie szarości.
Inowrocławską polityką zajmuję się od kilku lat, nie raz ujawniałem różnego rodzaju kontrowersyjne sytuację. W 2014 roku podnosiłem chociażby temat finansowania przez inowrocławskich polityków, za pośrednictwem Kujawskiego Centrum Kultury audycji telewizji kablowej, gdzie programy polityczne promowały koalicję rządzącą miastem. Wówczas w tę koalicję wchodziła właśnie Solidarna Polska. Przy okazji konferencji Zbigniewa Ziobro w regionie (nagranie poniżej), w towarzystwie ówczesnego zastępcy prezydenta Ireneusza Stachowiaka, pytałem o finansowanie tych audycji. Zbigniew Ziobro twierdził, że nie ma pojęcia o sprawie, a Stachowiak świecił oczami. Przez kolejne lata Stachowiak i jego formacja nie robili nic, aby takim praktykom przeciwdziałać, nawet gdy wydawany przez Kujawskie Centrum Kultury portal wykorzystywano do atakowania radnych opozycji (sprawa byłego radnego Jacka Olecha).
Warto przypomnieć,że obecny prezydent Inowrocławia, wybory w 2014 roku wygrał niewielką ilością głosów w drugiej turze, wówczas wspierany był przez Solidarną Polskę i kto wie, czy gdyby ludzie Ziobry go nie wspierali,czy Inowrocławiem rządziłby dzisiaj kto inny. Przypomnę anegdotę – bowiem na konwencji wyborczej PiS gościł europoseł Andrzej Jaworski z Gdańska, który wprost przemawiał do wyborców, że to lista Prawa i Sprawiedliwości jest jedyna prawicowa, a ci co idą od Brejzy z Platformą Obywatelską prawicą nie sa, ale ją udają (nagranie również poniżej).
Wspominam o tym wszystkim, bo dzisiaj najgłośniej do ukamienowania prezydenta Ryszarda Brejzy nawołują ci którym nie przeszkadzała wydawanie propagandowego portalu przez miejską instytucję kultury, gdzie artykuły pisała osoba podległa służbowo prezydentowi,co jest demokratycznie niedopuszczalne. Smaczkiem do kożucha będzie to, że za promocję odpowiadał wówczas Stachowiak.
Zarzutów prokuratury nie można lekceważyć
Prezydentowi Inowrocławia przedstawiono zarzuty przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej. Nie brakuje głosów, że to polityczna zemsta za ujawnienie przez syna prezydenta afery z Pegasusem. Również dzień wezwania na przesłuchanie, gdy syn prezydenta Inowrocławia zapowiedział pozwanie prezesa PiS wskazywany jest jako nieprzypadkowy dzień okoliczności. To wszystko wykorzystywane jest do podważania rangi zarzutów prokuratury, w mediach społecznościowych powstała też akcja ,,Murem za Brejzami”. To wszystko sprawia, że faktycznie wiele osób może mieć przeświadczenie, że rodzina Brejzów stała się celem ataku politycznego.
Nie można jednak tych zarzutów lekceważyć. W oficjalnym komunikacie gdańska prokuratura zarzuciła wykorzystanie wydziału promocji i kultury do celów politycznych, tym rzekomo pomocy w kampanii wyborczej syna prezydenta – wykorzystując zatrudnionych w nim pracowników do podejmowania szeregu działań niezwiązanych z wykonywaniem zadań służbowych, lecz mających na celu budowanie w opinii publicznej pozytywnego wizerunku Ryszarda B. i jego syna oraz deprecjonowanie ich przeciwników politycznych na internetowych forach dyskusyjnych oraz portalach internetowych. Pracownicy stworzonej komórki organizacyjnej w godzinach czasu pracy w urzędzie podejmowali liczne aktywności w Internecie, uczestnicząc w plebiscytach i konkursach internetowych, szeroko komentując artykuły medialne – czytamy w komunikacie. Prokuratura wspomina też o wykupieniu przez ratusz w jednej z gazet artykułu szkalującego radnego Marcina Wrońskiego, który niewiele by brakowało w 2014 roku pokonałby prezydenta Inowrocławia w wyborach. Nie mi oceniać, bardziej to kompetencja sądu, czy prezydent Inowrocławia popełnił przestępstwo, czy jedynie są to wykroczenia moralne, ale nawet otoczka polityczna z Pegasusem w tle nie może przykrywać, że tych zdarzeń nie było.
Z drugiej strony mamy sugestię, że część tych informacji prokuratura mogła wydobyć nielegalnie szpiegując Pegasusem posła Krzysztofa Brejzę. Na dzisiaj tego nie potwierdzono, od poniedziałku w Senacie próbuje to ustalić specjalna komisja. Jeżeli okaże się, że parlamentarzysta, który w 2019 roku był szefem sztabu wyborczego do Parlamentu Europejskego był faktycznie przez CBA szpiegowany, to okazać może się wielkim skandalem.
Patrząc na osoby z zarzutami tam również mamy różne odcienie szarości
Prezydentowi Inowrocławia zarzuty postawiono w aferze fakturowej ( o szczegółach wiele razy pisałem, więc tym razem je pominę), również dziennikarze ,,Rzeczypospolitej” podejrzewają, że ta sprawa mogła być pretekstem do inwigilacji senatora Krzysztofa Brejzy. Czy jednak można tę aferę utożsamiać tylko z tą polityczną rodziną? Wśród osób z zarzutami znajdują się osoby związane lub sympatyzujące z obozem Zjednoczonej Prawicy. Główna oskarżona Agnieszka Ch. zanim została naczelnikiem w inowrocławskim ratuszu kierowała instytucją kultury w Kruszwicy, nad którą nadzór sprawował jako wiceburmistrz dzisiejszy wojewoda (również CBA stwierdziło w Kruszwicy wątki tej afery), a sama w jednym wyborach kandydowała nawet z listy PiS. To pokazuje, że sieć powiązań w tej aferze wykracza poza jedno środowisko polityczne.
Reasumując
Nieważne w jaki spojrzymy przekaz czy prorządowy (atakujący prezydenta za aferę), czy opozycyjny (oburzony inwigilacją senatora Brejzy), to widzimy jak z inowrocławskiej szafy wypada trup za trupem. Są to rzeczy moralnie skandaliczne, z których inowrocławska polityka powinna się oczyścić. Będzie to jednak możliwe jak sprawę przestanie się wykorzystywać na potrzeby ogólnopolskiej wojenki politycznej, a będzie się wszystkich rozliczać bez ,,świętych krów”. Na takie podejście zasługują przynajmniej inowrocławianie.
{youtube}rHiJknGMTHA{/youtube}
{youtube}ZTdtIhL13UY{/youtube}