Archidiecezja Gnieźnieńsko-Bydgoska – czyli o śmiałej wizji Andrzej Szwalbe

Dzisiaj przypada ostatni dzień Roku Andrzej Szwalbe w Bydgoszczy, oficjalne obchody ograniczały się głównie do koncertów, mało było jednak prezentowanych myśli Andrzeja Szwalbe, który można rzecz prowadził Bydgoszcz z prowincjonalnej do metropolitalnej. Na naszych łamach ukazało się sporo myśli mistrza Szwalbe, dzisiaj chcemy ten rok zakończyć rozważaniami o Archiecezji Gnieźnieńsko-Bydgoskiej.

Na początek jednak pewne wyjaśnienie – tekst którego fragmenty poniżej przytoczymy opublikowany został w 1996 roku w ,,Promocjach Pomorskich”. Wówczas Bydgoszcz była częścią Archidiecezji Gnieźnieńskiej, papież Jan Paweł II Diecezję Bydgoską utworzył dopiero w 2006 roku, czyli 10 lat później. Publikacja z 1996 roku pokazuje jak w przyszłość potrafił wypatrywać Andrzej Szwalbe.

 

Darem iście królewskim jest propozycja abp. Henryka Muszyńskiego włączenia Bydgoszczy do nazwy Archidiecezji Gnieźnieńskiej, cieszy oko i poczucie harmonii miłośnika architektury wielkich układów historyczno-przestrzennych. Nasze dążenie do możliwie wysokiego prestiżu wydaje się w pełni, a nawet z naddatkiem usatysfakcjonowane jako że, już niebawem miłe obywatelskiemu uchu imię grodu nad Brdą, będzie wymienione obok najczcigodniejszych metropolii europejskich. Duchowe znacznie faktu jest wszakże o wiele głębsze. Oto każdy człowiek żyje także w pewnej przestrzeni mitycznej. Dla Polaka Gniezno jest symbolem środka tego szczególnego wymiaru wyobraźni w jakim kształtują się początki bytu państwowego – pisał Andrzej Szwalbe – Współuczestnicząc na swą miarę w życiu Archidiecezji, które opromieni tutejsze – co tu dużo mówić – szare życie intelektualne. Że Kościół ze swoją piękną cechą sprzyjania sztukom oraz naukom i tu może jawić się, równym Państwu i Miastu, mecenasem, niech na pierwszy przykład stanie Wydział Teologii, przewidywany do struktury przyszłego Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. Jestem przekonany, że za nim pójdą dalsze. Kościół jest wybitnie miastotwórczy.

 

Zaznaczyć trzeba z perspektywy czasu, że na UKW nigdy nie było wydziału teologii.