Awantura na Radzie Miasta o klauzule antydyskryminacyjne

Awantura na Radzie Miasta o klauzule antydyskryminacyjne

Na środowej sesji Rady Miasta Bydgoszczy radni uchwalili ,,Program Działań na Rzecz Równego Traktowania dla Miasta Bydgoszczy” – na samym wstępie trzeba zaznaczyć, że nie niesie on sam w sobie żadnych istotniejszych skutków prawnych, natomiast rekomenduje m.in. powołanie w strukturze ratusza pełnomocnika ds. równego traktowania oraz wprowadzenie klauzul równego traktowania i przeciwdziałania dyskryminacji w zleceniach oraz umowach zawieranych z Urzędem Miasta. Jest to zatem dopiero zalecenie, ale wywołało na sali sesyjnej gorącą dyskusję.

 

Zaczęło się od wystąpienia obywatelskiego działacza Korony partii Grzegorza Brauna, który kandydował niedawno z list Konfederacji do Sejmu RP. Oburzał się on, że wprowadzenie tego typu klauzul sprawi, że dyskryminowane będą osoby o neutralnym światopoglądzie, a także krytykował promowanie dowolnej zmiany płci, choć w tym programie nie ma nic o tym zagadnieniu. Dalej dyskusja już ruszyła, bo radni PiS zaczęli kwestionować diagnozę w oparciu o którą powstał Program, wręcz sugerowano, iż wpływ na to miało jakieś lobby LGBT i antykościelne. Na to oczywiście reagowali radni Koalicji Obywatelskiej i dość żywo Nowej Lewicy, przez co zrobiła się awantura światopoglądowa. Nie zauważono jednak, że wśród współautorów tego projektu znalazł się bardzo lubiany w Bydgoszczy kapłan ks. Sławomir Bar z bydgoskiej Bazylyki.

 

Czy klauzula antydyskryminacyjna jest groźna?

Z racji tego, że to był klucz w tej dyskusji to trzeba się przyjrzeć jak ich funkcjonowanie wyglądałoby w praktyce. Oczywiście wpływ na to może sposób sformułowania językowego takiej klauzuli, ale opierając się na przyjętym przez rząd ,,Krajowym Programie Działań na rzecz Równego Traktowania” pod którym widnieje podpis Mateusza Morawieckiego same zachowania dysktryminacyjne i tak są zakazane z uwagi na prawo krajowe: ,,Zakazuje się nierównego traktowania osób fizycznych ze względu na płeć, rasę, pochodzenie etniczne lub narodowość w zakresie dostępu i warunków korzystania z praw i energii, jeżeli są one oferowane publicznie”.

 

Można owszem dyskutować, czy tworzenie dodatkowo w samorządzie klauzul, które będą obejmować to prawo krajowe jest potrzebne, to jednak w praktyce z takich klauzul wynikać będzie iż nie będzie można użyczać przestrzeni miejskiej na wydarzenia jeżeli organizator będzie przewidywał ograniczenie uczestnictwa w sposób który można uznać za dyskryminacyjny czy jeżeli w trakcie dojdzie do np. znieważania chociażby cudzoziemców. Taka klauzula zakazywałaby też np. wyboru wykonawcy zadania, który odgórnie narzuciłby kolor skóry swoich pracowników. To są jednak przypadki dość absurdalne i na tyle rzadkie, że w praktyce takie klauzule nie miałyby często zastosowania, ponadto też wszystkie te zachowania z punktu widzenia polskiego prawa podlegałyby i tak ściganiu. To może działać jednak też w drugą stronę, bowiem jeżeli np. pracodawca będzie stwarzał problemy, iż pracownik cytuje w mediach społecznościowych Pismo Święte, to w tym wypadku wszelkie szykany wobec tego pracownika z tego tytułu podlegałyby pod dyskryminację.

 

Do czasu opracowania ewentualnych takich klauzul (bo jest to tylko rekomendacja) jeszcze trochę czasu minie. Sam Program w dużej mierze dotyczy jednak zagadnień, które trudno podciągać pod dyskusję światopoglądową, są to elementy równego traktowania osób niepełnosprawnych i seniorów, które z kolei wynikać powinno z likwidowania barier architektonicznych.