Awanturą polityczną zakończyła się w czwartek dyskusja w Sejmie o rosyjskiej rakiecie, która najprawdopodobniej w grudniu trafiła pod Bydgoszczą, najprawdopodobniej bo odnaleziona została dopiero pod koniec kwietnia przez przypadkową osobę. Pomimo upływu ponad miesiąca o tej sprawie za dużo nie wiemy, w czwartek temat poruszali posłowie opozycji w ramach informacji bieżącej w Sejmie.
Wnioskodawców reprezentował poseł Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej. Parlamentarzysta, który kierował pod adresem rządu, a w szczególności ministra Mairusza Błaszczaka szereg zarzutów – O tym, że spadła na terytorium Polski nie wie polski premier, nie wie polski prezydent. Rakiety przez 5 miesięcy nie szuka nikt, po 5 miesiąca znajduje ją przypadkowo jadąca na koniu.
Zdaniem posła Tomaczyka – Dzisiaj trzeba postawić jasną tezę, że wy utajniliście kwestię upadku rakiety pod Bydgoszczą po to, aby chronić Kaczyńskiego.
– Mnie zaskoczyło, że domagają się przedstawienia klauzulowanych informacji na otwartym posiedzeniu Sejmu. Być może to po prostu głupota, a być może celowe działanie, aby dostarczyć Putinowi newralgiczne informacje dotyczące naszego systemu bezpieczeństwa. Chce podkreślić, że wszystkie informacje, które można było powiedzieć w tej sprawie, przedstawiłem na konferencji 11 maja tego roku– mówił minister Mariusz Błaszczak.
Dalsza część wystąpienia ministra to już atak na rządy dzisiejszej opozycji – Wykorzystam swoje wystąpienie, aby powiedzieć Polakom jakie było wasze podejście do kwestii bezpieczeństwa.
– Odpowiadaj na pytania – rozlega się głos z sali. Minister Błaszczak kontynuuje jednak swoje wystąpienie o rządach koalicji PO – PSL.