Ciech zarzuca kandydatowi na posła głoszenie w kampanii nieprawdy ze szkodą dla zakładów pracy



Ciech zarzuca kandydatowi na posła głoszenie w kampanii nieprawdy ze szkodą dla zakładów pracy

Kandydat na posła Ireneusz Stachowiak na czwartkowej konferencji prasowej zasugerował, że zakłady Janikosody w Janikowie mogą zostać przez właściciela – grupę Ciech – zamknięte, na co wskazywać mogą niskie nakłady inwestycyjne w tym zakładzie. Dzisiaj do sprawy odniósł się Ciech, wskazując w stanowisku, iż wypowiadane tego typu sugestie, zdaniem firmy nie mające nic wspólnego z rzeczywistością, to działanie na szkodę zakładów w Janikowie.

Sugestie, jakoby Zakład Produkcyjny w Janikowie był przygotowywany do zamknięcia, są nie tylko całkowicie bezpodstawne, ale uderzają bezpośrednio w blisko 600 osób zatrudnionych w zakładzie Grupy CIECH w Janikowie. Apelujemy o natychmiastowe powstrzymanie się od głoszenia nieprawdziwych informacji przez osoby publiczne, mieniące się reprezentantami części lokalnej społeczności. W przeciwieństwie do tego, co w kampanii wyborczej mówi Pan Ireneusz Stachowiak, kandydat na posła RP, w zakładzie w Janikowie prowadzonych jest wiele inwestycji i inicjatyw zmierzających do poprawy efektywności fabryki. Są to m.in. zakup i uruchomienie turbiny do produkcji prądu za ponad 20 mln zł, liczne inicjatywy z obszaru transformacji energetycznej (m.in. prace przygotowawcze do częściowego zastąpienia węgla kamiennego jako paliwa energetycznego). Dla zakładu w Janikowie analizujemy m.in. wykorzystanie biomasy i gazu, a w przyszłości także innych rozwiązań. Wprowadziliśmy nowoczesny system do sterowania technologią produkcji sody kalcynowanej. Wspomnieć też warto o inwestycjach z ostatnich lat m.in. rozwinięciu portfolio produktów solnych, magazynie solnym czy innych przedsięwzięciach stanowiących ważny element biznesowej przyszłości całej Grupy CIECH. Mówimy więc o dziesiątkach milionów złotych, które rokrocznie Grupa CIECH inwestuje w przyszłość zakładu w Janikowie. Burzenie poczucia bezpieczeństwa osób zatrudnionych w zakładzie, na potrzeby kampanii wyborczej, jest po prostu niedopuszczalne i niegodne – czytamy w oświadczeniu grupy Ciech.

 

Spór rozpoczął się tak naprawdę już kilka dni temu, gdy odbyła się kolejna konferencja prasowa przeciwników budowy spalarni przy zakładach Ciechu Soda Mątwy w Inowrocławiu. Stachowiak nie brał w niej udziału, ale jest powszechne wiadome, że jest przeciwnikiem tej inwestycji. Na konferencję przeciwników spalarni zareagowali związkowcy z Ciech-u, którzy wskazali, że blokowanie budowy spalarni uderza w miejsca pracy. W czwartek Stachowiak zaatakował związkowców zarzucając im, iż nie podejmują działań z powodu zagrożenia dla przyszłości zakładów Janikosody w Janikowie.

 

– O planach likwidacji zakładów mówią w rozmowach prywatnych także wysoko postawieni menadżerowie mątewskiego zakładu. Dlatego bardzo cieszę się z publicznej deklaracji, że nie ma planów likwidacji zakładu w Janikowie. Szkoda tylko, że ta deklaracja nie została podpisana przez Zarząd firmy – odnosi się do stanowiska Ciechu Ireneusz Stachowiak – Mając na względzie interes społeczny, zakład powinien zrezygnować z budowy spalarni odpadów, która będzie antyreklamą dla funkcji uzdrowiskowej miasta. Przedstawiciele Ciech Soda Polska z uporem maniaka przekonują, że nie będzie to miało wpływu na utratę statusu uzdrowiska. Rodzi się pytanie, kto będzie chciał leczyć się w inowrocławskim sanatorium, mając spalarnię pod nosem? Rozumiem, że z punktu widzenia biznesowego, dla firmy liczą się zyski i kolejne miliony na koncie. Jeżeli jednak hasło o społecznej odpowiedzialności biznesu nie jest jedynie sloganem firmy, to Zarząd powinien znaleźć rozwiązanie, które zaakceptuje lokalna społeczność. Politycy mają prawo zabierać głos i walczyć o sprawy ważne dla mieszkańców. Nie mam wątpliwości, że taką właśnie istotną społecznie sprawą jest powstrzymanie tej szkodliwej dla miasta uzdrowiskowego inwestycji.

 

Do tematu budowy spalarni również szeroko odniósł się Ciech w ostatnim stanowisku – Manipulacją jest straszenie utratą statusu uzdrowiska przez miasto Inowrocław wskutek planowanej budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów. Przepisy są tu jednoznaczne i takiego ryzyka po prostu nie ma. Powtarzanie tego typu informacji jest w istocie największą szkodą, jaką można wyrządzić uzdrowisku i osobom tam zatrudnionym. Tym większe zdziwienie budzi fakt, że takie wypowiedzi padają ze strony prezesa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, instytucji podległej Narodowemu Funduszowi Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, która aktywnie promuje i edukuje społeczeństwo podkreślając, że wykorzystanie odpadów jako paliwa jest całkowicie bezpieczne. Instalacje takie działają w Warszawie, Bydgoszczy, Krakowie czy Poznaniu. Stoją także od dziesiątek lat w ścisłych centrach miast Europy Zachodniej i w słynących z dbałości o jakość środowiska państwach skandynawskich.