Pytanie wydaje się absurdalne, ale można je zadać w sytuacji, gdy w bydgoskie obchody upamiętniające Polskie Państwo Podziemne przemycane są symbole związane z ,,białą supremacją” oraz w pewnym sensie ma miejsce pochwalanie apartheidu. Przed tygodniem przez Bydgoszcz przeszedł kolejny marsz organizowany przez środowisko Bydgoskich Patriotów, które uważa się samozwańczo za potomków Żołnierzy Wyklętych – na tym marszu na równi z żołnierzami Armii Krajowej czczony był Janusz Waluś.
Janusz Waluś ostatni żołnierz wyklęty – głosił napis na jednym z transparentów. Waluś większość życia spędził we więzieniu w Republice Południowej Afryki, gdzie przebywał za mord polityczny na czarnoskórym Chrisie Hanim, jego motywacją było zachowanie w tamtym kraju systemu apartheidu, czyli segregacji rasowej. Waluś w żaden sposób nie był związany z polskim państwem podziemnym, przez co nie może być łączony z etosem Żołnierzy Wyklętych, co na piśmie stwierdził wiceprezes IPN dr Jarosław Szarek. Wciąż na bydgoskich marszach Waluś jest jednak czczony na równi z tymi, co zginęli walcząc z komunistami.
Środowisko bydgoskich patriotów w mediach społecznościowych umieszcza nagrania jak czci urodziny Walusia, w świetle rac śpiewając sto lat.
Dlaczego jest takie parcie na Walusia?
Odpowiedzi na to pytanie może wskazać symbolika jaka jest na szalach środowiska Bydgoscy Patrioci. Pojawia się tam krzyż celtycki, który nie ma specjalnie nic wspólnego z polskimi dziejami i z walką o niepodległość, jest to natomiast międzynarodowy symbol białej supremacji, elementem tej idei był w apartheid w RPA. Jeden z liderów środowiska ma nawet wytatułowany ten symbol na ręce.
W 2021 roku na marszu, co do dzisiaj można zobaczyć na oficjalnej stronie środowiska, pojawiły się też naszywki z czarnym słońcem, który w czasie II wojny światowej wykorzystywali nazistowscy okultyści skupieni wokół Himmlera. Dzisiaj to przede wszystkim symbol neopogańśki, a przecież ono się nie wpisuje w etos Żołnierzy Wyklętych, a nawet z nim kłóci.
