Dwa miesiące od znalezienia pocisku nie wiemy o nim zbyt dużo

Fot: Żandermeria Wojskowa

Fot: Żandermeria Wojskowa

22 kwietnia przypadkowa osoba w lasie pod Zamościem, kilkanaście kilometrów od centrum Bydgoszczy, znalazła pocisk. Najprawdopodobniej przeleżał on tam od 16 grudnia, eksperci potwierdzili, że był to wykorzystywany przez Rosję pocisk manewrujący Ch-55 zdolny do przenoszenia głowicy nuklearnej. Od tego znaleziska minęły już przeszło dwa miesiące, a opinia publiczna wciąż wie o tej sprawie niewiele.

Sprawa jest ważna nie tylko lokalnie, bowiem pisały o niej najważniejsze media na całym świecie. Wypowiedzi ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej są mocno ograniczone, być może więcej powie o tym kontrola Najwyższej Izby Kontroli, ale tutaj wyników spodziewać możemy się najszybciej na jesień.

 

Kalendarium oparte o fakty:
– 16 grudnia 2022 roku – Ukraina przekazuje Dowództwu Operacyjnemu Sił Powietrznych informację o zmierzającym w kierunku Polski obiekcie, który może być rakietą. Tego dnia jak wynika z wypowiedzi premiera poderwane zostały F-35 NATO. Z informacji MON wynika, że Rada Ministrów o tym zdarzeniu wówczas nie została poinformowana, a pocisk zniknął z radarów.

 

22 kwietnia 2023 roku – mieszkanka jadąca na koniu po lesie w okolicach Zamościa natrafiła na dziwny obiekt. O tym znalezisku zawiadomiona została policja.

24 kwietnia 2023 roku – na miejscu pojawiają się służby, które zabezpieczają teren

26 kwietnia 2023 roku – do posła Jana Szopińskiego docierają informacje od mieszkańców, że najprawdopodobniej znaleziono rosyjską rakietę, wieczorem parlamentarzysta pyta na Facebook-u, czy rząd ukrywa incydent dla bezpieczeństwa Polaków?

26 kwietnia 2023 roku – tuż przed północą pojawiają się pierwsze informacje medialne.

10 maja 2023 roku – z nieoficjalnych ustaleń radia RMF FM wynika, że Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych potwierdził, że mamy do czynienia z pociskiem manewrującym Ch-55, który jest na wyposażeniu rosyjskiej armii.

11 maja 2023 roku – Minister Mariusz Błaszczak obwinia o zaniechania Dowództwo Operacyjne Sił Zbrojnych, które miało w grudniu nie powiadomić ministra o tym, że w polską przestrzeń powietrzną wleciała rakieta, która następnie zaginęła.

12 maja 2023 roku – na konferencji prasowej przedstawiciel Białego Domu John Kirby poinformował, że strona amerykańśka jest zainteresowana wyjaśneiniem przyczyn tego incydentu.

15 maja 2023 roku – Najwyższa Izba Kontroli rozpoczyna kontrolę, która ma wyjaśnić przyczyny incydentu, w szczególności współpracę pomiędzy instytucjami.

 

Kluczowe dwa pytania

Dzisiaj postawić należy przede wszystkim dwa pytania. Przede wszystkim jak do tego doszło i w jaki sposób ten pocisk został wystrzelony na terytorium Polski. Jest hipoteza, że wystrzelono go z terytorium Białorusi, ale do dzisiaj polski MSZ oficjalnie nie obwinił Rosji za ten incydent, nie wezwano ambasadora, nie skierowano nawet noty dyplomatycznej. Oznaczać może to, że Polska nie ma wystarczających podstaw, aby wysnuć taki zarzut.

Drugi element to kwestia odpowiedzialności. 11 maja minister Mariusz Błaszczak obwinił kierownictwo Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych, ale do dzisiaj nie skierowano w tej sprawie zarzutów do prokuratury