Gdyby nasza klasa polityczna potrafiła lepiej ze sobą współpracować, to wydziały medyczne Politechniki być może znalazłyby się w okazałym gmachu

Fot: CC0 by Pit1233

 Fot: CC0 by Pit1233

Jesienią większościowe udziały w gmachu dawnej dyrekcji kolejowej przy ulicy Dworcowej sprzedano firmie z Poznania. Wiele lat temu Miasto Bydgoszcz kupiło go od PKP, aby wesprzeć kształcenie medyczne, na skutek różnych uwarunkowań do tego nie doszło. Gdy Politechnika Bydgoska zapowiedziała uruchomienie wydziału medycznego, to samo nasuwa się pytanie, dlaczego nie w tym gmachu?

 

Dzisiaj pozostają nam jedynie dywagacje, bowiem od kilku miesięcy ten budynek ma nowego właściciela prywatnego. Natomiast w momencie, gdy ratusz go sprzedawał najprawdopodobniej nikt nie był świadomy tego, że bydgoska uczelnia poważnie myśli o kształceniu lekarzy. Taki zamiar ujawniono opinii publicznej dopiero kilka tygodni temu. Z wypowiedzi polityków PiS wiemy, że rozmowy się toczyły już dużo dłużej, trzymano to jednak w tajemnicy. Teraz politycznie utworzenie wydziału medycznego będzie można przypisać jako sukces PiS-owi, choć dzisiaj zadaje pytanie, czy gdyby tę inicjatywę realizowano ponad podziałami politycznymi, być może udałoby się umieścić medycynę przy Dworcowej, gdzie przecież od wielu lat był taki plan.

 

Trochę najnowszej historii

Myślę, że to dobry moment, aby zdradzić trochę kuchni politycznej, koncepcję zagospodarowania tego budynku na potrzeby kształcenia medycznego wymyślił były wiceprezydent Henryk Sapalski, mniej więcej na przełomie 2010-2011 roku, byłem obecny przy jednym ze spotkań z lokalnymi władzami PKP. Sapalski po 1998 roku, gdy skończył urzędowanie jako wiceprezydent, nie był specjalnie obecny w życiu publicznym, ale jako osoba związana wcześniej z Akademią Medyczną zaangażował się właśnie w ten kierunek działań. Sapalski liczył, że rozwinięcie nowych kierunków w tym gmachu – w planach była chociażby stomatologia – wzmocni związki Collegium Medicum z Bydgoszczą, obawiano się bowiem, że władze UMK będą stawiały na rozwój CM ale w Toruniu.

 

W 2013 roku radni zgodzili się na zakup budynku dyrekcji kolejowej, który następnie przekazano w darowiźnie Uniwersytetowi Mikołaja Kopernika w Toruniu, z zaznaczeniem na jakie konkretnie cele może go wykorzystać. UMK było do tego jednak sceptyczne i z uwagi na kilka problemów, które wydaje mi się, że gdyby chciano rozwiązać, to można by to zrobić, zaniechało działań na rzecz utworzenia kształcenia medycznego w tym budynku. Dlatego w 2018 roku Bydgoszcz wycofała darowiznę. Przez kolejne lata władze Bydgoszczy zachęcały do lokowania w nim instytucji rządowych, ale z uwagi na brak zainteresowania w ubiegłym roku budynek sprzedano prywatnemu podmiotowi.

 

Zdaje sobie sprawę, że rektor Politechniki niekoniecznie musiałby być entuzjastom lokowania kształcenia medycznego w tym budynku, bowiem jego polityka dąży raczej do konsolidacji całej uczelni w Fordonie, zatem stopniowo PBŚ będzie ograniczać obecność w obiektach zlokalizowanych w centrum miasta. Wydaje mi się jednak, że tworzenie nowych struktur kształcenia medycznego ma wymiar bardziej ogólnobydgoski, dlatego taka koncepcja powinna być przynajmniej przedyskutowana w gronie eksperckim.