Istnieje ryzyko wstrzymania funduszy europejskich dla Bydgoszczy



Istnieje ryzyko wstrzymania funduszy europejskich dla Bydgoszczy

Przed tygodniem przedstawiliśmy tezy z artykułu naukowego, który ukazał się w renomowanym w kwestiach prawnych czasopiśmie ,,Samorząd Terytorialny”, który wskazuje, że wydawanie przez samorządy swoich mediów narusza art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka oraz art 11. Karty Praw Podstawowych, politycy lokalni pytani o tę kwestię raczej specjalnie się nie przejęli, choć wsłuchując się w ubiegłotygodniową wypowiedź rzecznika Komisji Europejskiej zagrożenie jest większe niż im może się wydawać.

O ile Krzysztof Januszkiewicz, autor artykułu w którym została postawiona taka teza wskazuje, że ,,opcja atomowa” w postaci zastosowania artykułu 7 TUE wobec Polski nie jest specjalnie prawdopodobna, to problem już może się pojawić w zapisach Umowy Partnerstwa pomiędzy polskim rządem i Komisją Europejską – Zgodnie z art. 9 ust 1 rozporządzenia ogólnego zasadą horyzontalną w procesie wdrażania funduszy jest poszanowanie praw podstawowych oraz przestrzeganie Karty praw podstawowych Unii Europejskiej – napisano w tym dokumencie. Oznacza to, że warunkiem wypłacania środków jest respektowanie Karty Praw Podstawowych.

 

– Jeśli Polska przedstawiłaby faktury czy wnioski o zwrot pieniędzy, to Komisja Europejska nie byłaby w stanie dokonać tych wypłat – powiedział we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Stefan De Keersmaecker.

 

Do tej pory problem łamania Karty postrzegano w Polsce głównie za sprawą sporu rządu z Komisją Europejską o reformę wydziału sprawiedliwości oraz ogłaszane przez niektóre samorządy tzw. strefy wolne od LGBT. O ile na pierwszą kwestię bydgoski samorząd nie ma wpływu o tyle z drugim problemem nie mieliśmy do czynienia (była co prawda oddolna inicjatywa polityka Konfederacji, która zakończyła się jednak skandalem w postaci niewyjaśnienia co się stało z danymi osobowymi, osób które poparły inicjatywę). Teraz pojawia się jednak nowy wątek związany z mediami samorządowymi.

 

Ryzyko jest

Dzisiaj twierdzenie, że wydawanie ,,Bydgoszcz Informuje” zablokuje nam środki unijne byłoby wróżeniem z fusów, ale wiara polityków, że na pewno tak się nie stanie to brak odpowiedzialności polityków o rozwój miasta. Od wielu lat na problem mediów samorządowych wskazują liczne organizacje, w tym też skupiające niezależnych wydawców, pojawienie się nowego wątku w dyskusji w postaci kolizji z prawem europejskim sprawia, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że taki problem do Komisji Europejskiej zostanie zgłoszony.

 

Bydgoszcz rejestrując swój tytuł w sądzie, jednocześnie dość sporo inwestując w promocję w mediach społecznościowych jest w awangardzie wdrażania trendu mediów samorządowych, jednocześnie upodabniając sytuację nad Brdą do spraw w których głos zabierał Europejski Trybunał Praw Człowieka. Z tego powodu warto, aby rządzący mimo wszystko przemyśleli politykę redakcyjną, nawet gdyby chcieli pozostawić biuletyn o tym tytule, robiąc jednak kilka kroków do tyłu.