Mieszkańcy Bajki obawiają się agresywnego psa. W tle rodzinna tragedia

CC BY 3.0 by Tatanga 2006

W ubiegły poniedziałek (6 listopada) nad ranem przypadkowy przechodzień odnalazł w okolicach ronda ONZ na osiedlu Bajka ciało starszego mężczyzny. Obok biegał dotkliwie pogryziony pies, wszystko wskazuje na to, że przez innego psa – stwierdzono 15 ran szytych. Tym tematem żyje Bajka, co pokazują media społecznościowe, są to jednak obawy o własne bezpieczeństwo.

 

Przyczyną zgonu pana Andrzeja był zawał serca spowodowany stresującą sytuacją. Najprawdopodobniej był on obecny gdy inny pies zaatakował jego czworonoga, być może próbował go ratować. Ta sprawa wywołuje dyskusję o to czy właściciele niebezpiecznych psów sprawują nad nimi kontroli. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem byłaby w przypadku możliwości agresji wobec innych zwierząt lub ludzi, najzwyczajniejsza smycz. W polskim prawie mamy zapis, że zabrania się puszczania w lesie psa ,,luzem”. Słowo luzem może być jednak w różny sposób interpretowane.

 

Córka pana Andrzeja, Anna w mediach społecznościowych wskazuje, że dwa tygodnie przed tą tragiczną sytuacją była obecna przy innym incydencie – duży biały pies zaatakował naszego psa bez znacznych uszkodzeń (lekkie zadraśnięcie na skórze). Niestety zlekceważyliśmy ten fakt i nie zgłosiliśmy sprawy. Być może to ten sam pies zaatakował ponownie.

 

Rodzina zmarłego prosi o informacje, które mogłyby pomóc w ustaleniu do czego dokładnie doszło w poniedziałek 7 listopada oraz właściciela czworonoga który zaatakował ich psa, mogąc się przyczynić do śmierci pana Andrzeja. Ta sprawa jest jednak też istotna z punktu widzenia poczucia bezpieczeństwa mieszkańców Bajki, którzy z dużymi obawami korzystają z lasów.