Nielegalne składowisko na terenie dawnej papierni to fakt, ale prawnie jesteśmy w pacie jeżeli chodzi o jego posprzątanie



Nielegalne składowisko na terenie dawnej papierni to fakt, ale prawnie jesteśmy w pacie jeżeli chodzi o jego posprzątanie

Na początku sierpnia pokazaliśmy jak wygląda teren dawnej papierni przy ulicy Siedleckiej – obok odpadów komunalnych znaleźć można tam pełno starych kabli i zużytych opon samochodowych. Szczególnie opony powinny niepokoić, bowiem przepisy zabraniają ich składowania, a są materiałem łatwopalnym. Teren nie jest ogrodzony, w praktyce jest to jedno wielkie wysypisko. Od publikacji mija miesiąc – jesteśmy w formalnym pacie.

Sprawą zainteresował się po naszej publikacji Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, dowiadujemy się tego z pisma jakie otrzymał bydgoski aktywista Daniel Kaszubowski, który również pisał do WIOŚ. Inspektorat kilka dni po naszej publikacji z użyciem swojego drona dokonał wizji lokalnej, która potwierdziła składowanie ogromnej ilości odpadów. Z racji tego, że jest to teren prywatny WIOŚ stwierdza, że ,,nie posiada kompetencji i uprawnień”, dlatego sprawę skierowano do prezydenta Bydgoszczy.

 

Bydgoskiemu ratuszowi sprawa tego terenu jest znana od wielu lat, w przeszłości nawet prezydent nakładał na właściciela terenu grzywny, problem jednak w tym, że działka była zadłużona hipotecznie na ponad 68 mln zł (dane z lipca 2022 roku), przy tej kwocie wyegzekwowanie jakichkolwiek kar jest wręcz niemożliwe. Także tak wysokie obciążenie sprawia, że trudno znaleźć będzie inwestora dla tego terenu.

 

Ratusz teoretycznie może posprzątać ten teren, zapłacą jednak za to mieszkańcy, a nie daje to gwarancji, że odpady nie pojawią się na nowo. Zapewne za jakiś czas – może pół roku, rok – media ponownie o tym problemie napiszą, ale na dzisiaj jesteśmy w pacie.

 

Nasz materiał z sierpnia:

{youtube}R2sQ61eAqk8{/youtube}