Ostatni wyciek w Zachemie to największa tego typu akcja w historii bydgoskich strażaków



Fot: st. kpt. Karol Smarz / PSP

W nocy z czwartku na piątek 22 na 23 czerwca doszło do wycieku kwasu solnego przy ulicy Dziadkiewicza. Nie można tego traktować jednak tylko w charakterze informacji historycznej, bowiem mówimy o wycieku około 80 metrów sześciennych kwasu, co będzie miało na pewno negatywne skutki środowiskowe.

Kilka dni temu swoje działania podsumowali strażacy – Wyciekła substancja charakteryzuje się silnymi właściwościami toksycznymi i żrącymi. Z uwagi na wysokie stężenie kwasu doszło do zjawiska dymienia i uwalniania gazowego chlorowodoru do atmosfery, przez co zawiązała się chmura toksyczna powodując realne zagrożenie dla otoczenia – informuje Państwowa Straż Pożarna. Działania strażaków polegały głównie na pompowaniu kwasu po wycieku, do innych pojemników, aby zniwelować skutki dla środowiska. Główną rolę odegrali strażacy ze Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego w Bydgoszczy. O wsparcie poproszono też grupę ratownictwa chemicznego z Włocławka –  Utrudnieniem działań była powstała chmura toksyczna, która oprócz zagrożenia z uwagi na swoje właściwości, ograniczała znacznie widoczność, nawet do jednego metra. Nieustannie wprowadzano kolejnych ratowników chemicznych w strefę działań. Zorganizowano całe zaplecze, ściśle prowadzono czasową ewidencję osób działających w strefie. Bezpośrednie przepompowywanie trwało wiele godzin , a z każdą kolejną zauważalne było zanikanie chmury toksycznych oparów.

 

Łącznie akcja ratownicza trwała 21 godzin, a miejscu pracowało 29 zastępów. Jak informuje PSP – była to największa akcja w historii od powołania Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Chemiczno-Ekologicznego.

 

Od kilku dni skutki wycieku są też przedmiotem kontroli i analiz Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska.