Ostatnie setki lat historii Polskich okiem dziejów rodziny Czartoryskich

Ostatnie setki lat historii Polskich okiem dziejów rodziny Czartoryskich

W grudniu 2016 roku wicepremier prof. Piotr Glińśki podpisał umowę z Fundacją Czartoryskich na zakup zgromadzonych przez tę rodzinę dzieł za kwotę 100 mln euro, wicepremier podkreślał przy tym, że to około 5% wartości kolekcji, czyli można mówić o pewnej darowiźnie rodziny. Najsłynniejsza w tej kolejki ,,Dama z gronostajem” pędzla Leonarda da Vinci jest ubezpieczona na kwotę ponad miliarda euro. Tamta decyzja w debacie publicznej jednym się podobała, ale nie brakowało głosów krytyki, także ze strony niektórych polityków, chociażby z tego powodu, że siedzibą fundacji jest księstwo Liechtensteinu. Wśród obrońców tamtej transakcji jest historyk i regionalista Witold Banach, dyrektor Muzeum Miasta Ostrowa oraz autor wydanej w tym roku książki ,,Czartoryscy czyli wieczna pogoń”.

 

Zacząłem opisywać dzieło Banacha od ostatniego rozdziału, ale jest on swego rodzaju klamrą. W jego liczącej ponad 500 stron książce poczytamy owszem o tym jak ta kolekcja powstała, w czym ważną role odegrała Izabela Czartoryska z domu Flemmingów, która w XVIII wieku założyła w Puławach pierwsze polskie muzeum, które odegrało ważną rolę w pielęgnowaniu ducha narodu, tracącego wówczas swoją państwowość. Dzieje kolekcji też były pełne dramatyzmu, bowiem przeczytamy jak ewakuowano dzieła w obawie przed Rosjanami, ale też o dramacie II wojny światowej, gdy część kolekcji zrabowano, a niektórych Czartoryskich przed aresztowanie uratowały konotacje z hiszpańską arystokracją i osobista interwencja generała Francisco Franko. Część dzieł po II wojnie światowej nadal uznaje się za zaginioną, na mocy umowy z 2016 roku prawa do nich, jak do całej reszty kolekcji, zachowuje Rzeczypospolita Polska.

 

Są to na pewno ciekaw informacje dla osób interesujących się historią sztuki, ale w mojej opinii nie jest to kluczowy wątek w dziele Wojciecha Banacha. Wraz z dziejami rodziny Czartoryskich, które zaczynają się od w wojenkach pomiędzy książętami litewskimi, bowiem ród Czartoryskich ma pochodzenie litewskie. Witold Banach przyjmuje tezę, iż Czartoryscy brali udział, a być może nawet przewodzili w zamordowaniu księcia litewskiego Zygmunta I Kiejstutowicza. W XV wieku nie był to zatem specjalnie liczący się ród szlachecki, w tamtym okresie w wielu wypadkach Czartoryscy musieli liczyć na wsparcie ze strony innego znanego rodu Radziwiłów. Status majątkowy Czartoryskich zmienił się dopiero w XVIII wieku, gdy August Czartoryski poślubił majętną wdowę Zofię Denhoffową. Czartoryscy mając już status magnatów wraz z rodem Poniatowskich powołali konfederację Familii, dzisiaj chyba możemy to nazwać partią polityczną. Familia z Czartoryskimi dała się zapamiętać jako stronnictwo dążące do reform, które miało uratować Rzeczpospolitą przed upadkiem. Po pierwszym rozbiorze Czartoryscy stali się głównymi sponsorami Insurekcji Kościuszkowskiej, za co początkowo miały ich spotkać ogromne konsekwencję, ale jakoś ostatecznie rozeszło się po kościach. Młodzi Czartoryscy przyjaźnili się później z carem Aleksandrem I Romanowem, wnukiem Katarzyny II, która stała za rozbiorami. Młody Romanow miał nie popierać decyzji babci, stąd też Czartoryscy liczyli, że uda się dzięki następcy tronu odkręcić tamte decyzje. Adam Jerzy Czartoryski w okresie Powstania Listopadowego, którego specjalnie ten ród nie był zwolennikiem, ale jak już do niego doszło to się zaangażowali, został polskim premierem. Konsekwencję tego powstania były już dla Czartoryskich poważniejsze, właściwie doszło do kasacji majątku w zaborze rosyjskim i zaczął się istotny etap w dziejach rodu we Francji. W Paryżu nabyli budynek Hotelu Lambert, który stał się centrum polskim we Francji. Stąd też Czartoryscy starali się finansować różnego rodzaju wystąpienia antyrosyjskie, chociażby antagonizując relacje rosyjsko-osmańskie oraz utrzymywali w ważniejszych stolicach swoich agentów dyplomatycznych, którzy mieli służyć polskiej sprawie.

 

Ciekawe spojrzenie na historię Polski

Dzieło Witolda Banacha przeprowadza nas przez historię Polski od XV wieku do właściwie odzyskania przez Polskę niepodległości. Nawet jeżeli ktoś nie jest specjalnie zainteresowany dziejom tego rodu, to na pewno jest to bardzo ciekawa pozycja dla interesujących się historią Polski. Dużo uwagi poświęcone jest polityce upadającej Rzeczypospolitej, problemach ustrojowych jak przekupywanie posłów przez obce mocarstwa, aby ci zrywali sejmy. Jak się okazuje to nie tylko późniejsi zaborcy Polski się tym zajmowali, ale spore było zaangażowanie chociażby Francji. Dzięki tej lekturze możemy wczuć się w tamte czasy, które okazują się bardziej z różnymi odcieniami szarości niż czarno-biała historia jakiej uczą nas wszołach, oparta mocno na romantycznej narracji. Zanim Katarzyna II zdecydowała o rozbiorze Polski, to pozwolono Rosji znacząco zdominować wpływ na polską politykę. Pierwszy rozbiór został uznany przez sejm rozbiorowy, czyli polscy szlachcice byli skłonni go przegłosować. Po rozbiorach polska arystokracja dobrze sobie radziła, wspomniana wcześniej Izabela założyła pierwsze polskie muzeum, młodzi Czartoryscy przyjaźnili się z następcą carskiego tronu, mieli bardzo dobre relacje w Austrii, jeden Czartoryski został nawet posłem do węgierskiego parlamentu, na wyraźne zaproszenie Węgrów, choć jak się śmieje Banach nie znał totalnie języka.

 

Pragnienie władzy królewskiej

Podążając przez kolejne rozdziały tej książki widzimy duże parcie Czartoryskich, aby zasiąść na polskim tronie. Taka myśl towarzyszyła Adamowi Jerzemu w czasie Powstania Listopadowe i podczas francuskiej emigracji, gdy finansowano przeciwników Rosji – liczono, że dzięki temu potomek rodu zasiądzie na tronie. Stąd też tytuł książki ,,…wieczna pogoń” jako nawiązanie do pogoni za władzą królewską, ale też,,pogoń” to herb Czartoryskich. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości Konstytucja Marcowa jednoznacznie pokazała, że czas monarchii w tym kraju się skończył, a szlachta została zrównana zresztą społeczeństwa.

 

Był jednak Czartoryski, który pełnił przez chwilę najwyższą władzę – żyjący w XVII wieku abp. Kazimierza Florian Czartoryski został prymasem Polski. Gdy w listopadzie 1673 roku króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego jako interrex pełnił obowiązki króla. Był już jednak mocno schorowany, stąd też w praktyce rządzono za niego.

 

Hotel w rękach katarskich szejków

Książę Adam Jerzy Czartoryski paryski budynek kupił w 1843 roku, w rękach Czartoryskich znajdował się on przez kolejne pokolenia, przez ponad wiek. W gorszych momentach jego spadkobiercy rozważali jego sprzedaż, ostatecznie ta decyzja zapadła kolejne pokolenia później 1875 roku. Baronowi Guyowi de Rolhschildowi. Witold Banach można zauważyć, że ubolewa, że ten kawał polskiej historii emigracyjnej, jakby nie patrzeć był to swego rodzaju polski rząd na obczyźnie, choć nie mający takiej legitymacji jak z czasu II wojny światowej, nie został w polskich rękach. Banach wspomina, że ofertę sprzedaży otrzymała Polska Ludowa, ale wówczas kraj borykał się z kryzysem, a sam budynek kojarzył się z arystokracją co było niezbyt wygodne ideologicznie.

 

De Rothschild w 2007 roku sprzedał go rodzinie królewskiej z Kataru za 80 mln euro. Francuz miał również złożyć ofertę Polsce, podobno zdaniem Banacha nie była ona wysoka, ale rząd premiera Kazimierza Marcinkiewicza nie był zainteresowany, choć zabiegali o to niektórzy posłowie i Polonia. W 2013 roku budynek uległ poważnemu uszkodzeniu w wyniku pożaru. Od 2022 właścicielem jest francuski miliarder Xavier Niel.

 

Książkę ,,Czartoryscy czyli wieczna pogoń” wydało Wydawnictwo Poznanśkie.